Świetnie mówi po polsku. Potężna inwestycja miliardera?

Na początku 2023 roku jego majątek po raz pierwszy przekroczył poziom 1 mld dolarów. Świetnie mówi w naszym języku, bo jego matka pochodzi spod Częstochowy. Czy Toto Wolff po sukcesach w F1 spróbuje podbić piłkę nożną?

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Toto Wolff Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Toto Wolff nie jest zwykłym szefem zespołu Formuły 1. Austriak nie tylko zbudował potęgę Mercedesa, który zdobył osiem tytułów mistrzowskich z rzędu (2014-2021), ale też przed wejściem do królowej motorsportu dał się poznać jako świetny biznesmen. Jego inwestycje na giełdzie uczyniły z niego majętnego człowieka. Na początku 2023 roku "Forbes" po raz pierwszy oszacował jego majątek na ponad 1 mld dolarów.

Toto Wolff zainwestuje w Manchester United?


51-latek, którego matka pochodzi spod Częstochowy i wyemigrowała z Polski w latach 60. XX wieku, może wkrótce zainwestować część funduszy w Manchester United. Do tej transakcji namawia go inny miliarder. Jim Ratcliffe za nieco ponad 300 mln dolarów ma nabyć 25 proc. akcji "Czerwonych Diabłów". Formalnie udziały trafią do firmy 71-letniego miliardera - giganta chemicznego Ineos.

Wolff i Ratfcliffe świetnie znają się z F1. Ineos jest sponsorem i współwłaścicielem Mercedesa. Austriak i Brytyjczyk mają po 33 proc. akcji zespołu z Brackley. - Jim podzielił się ze mną tym pomysłem. Bardzo szanuję jego wartości, ufamy sobie nawzajem. Gdybyśmy uznali, że przynależność do tej grupy inwestycyjnej ma sens, to z pewnością razem się nad tym zastanowimy - powiedział Wolff w rozmowie z agencją PA.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: "To wtedy poczułem, że kocham ten sport"

- Nigdy nie dążyłem do inwestycji w trofea, ale podoba mi się konkurencyjność Premier League. Jim i Manchester United to taka opowieść miłosna, bo urodził się w okolicach tego miasta. Nasze osobiste relacje są bardzo silne. Dyrektor generalny Mercedesa nazywa nas "amigosami", bo nie ściemniamy sobie nawzajem. Gdybym czuł, że mogę wnieść coś cennego do Manchesteru United, to rozważę dołączenie do tego projektu - dodał Austriak.

Z informacji Sky Sports wynika, że pieniądze Ratfcliffe'a miałyby zostać przeznaczone przede wszystkim na rozwój infrastruktury Manchesteru United. Remontu wymaga nie tylko stadion Old Trafford, ale też baza treningowa w Carrington. Środki miałyby trafić na konto klubu jeszcze w 2023 roku.

Od biednego dziecka do miliardera


Toto Wolff jest synem Polki i Niemca. Jego matka uciekała z ojczyzny ze względu na prześladowania komunistycznej władzy. "Forbes" obecny majątek Austriaka szacuje na 1,6 mld dolarów. Szef Mercedesa biegle włada sześcioma językami - niemieckim, angielskim, polskim, włoskim, francuskim i hiszpańskim. Jako dziecko uczęszczał do francuskojęzycznej szkoły, bo chociaż rodzina nie należała do majętnych, to jego edukację wspierał dziadek.

Już od małego Wolff wykazywał zainteresowanie językami obcymi i ekonomią. Nie mógł wtedy przypuszczać, że przyszłość zwiąże go z F1 i uczyni jedną z najpotężniejszych osób w padoku. Trafił do niego w roku 2009 po zakupie akcji Williamsa. To była dla niego okazja biznesowa. Ekipa z Grove szorowała po dnie Formuły 1 i Austriak uznał, że może tanio kupić udziały, a za chwilę drożej sprzedać.
Czy Toto Wolff stanie się współwłaścicielem Manchesteru United? Czy Toto Wolff stanie się współwłaścicielem Manchesteru United?
Tyle że talenty Wolffa zostały docenione przez Mercedesa, który w roku 2013 zaoferował mu posadę szefa zespołu. Reszta jest historią - pod jego wodzą Lewis Hamilton zdobył sześć z siedmiu tytułów mistrzowskich, jeden czempionat dorzucił Nico Rosberg, a ekipa była niepokonana przez osiem lat.

- Liczyły się tylko zwycięstwa i tytuły, ponieważ zdobycie mistrzostwa oznacza sukces finansowy. Na początku podpisałem trzyletni kontrakt. Miałem z tego frajdy i podpisałem kolejne trzyletnie porozumienie. Dalej miałem z tego przyjemność i wtedy nadszedł decydujący moment - powiedział Wolff w jednym z wywiadów.

Chciał odejść z F1


Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że kwestią czasu jest odejście Wolffa z F1. Austriak mówił otwarcie, że zaczyna szukać swojego następcy, bo chce się oddać rodzinie. Był zmęczony ciągłymi podróżami, życia z dala od bliskich. Nie bez znaczenia były kolejne sukcesy Mercedesa. - W 2020 roku nie wiedziałem, czy kontynuować swoją przygodę - przyznał.

- Mój plan był taki, aby zatrzymać się w wieku 49 lat. Gdy masz 50 lat, to jesteś już dojrzały i nie musisz kierować zespołem. Kiedyś wszystko sprowadzało się do kupowania i sprzedawania akcji. W roku 2020 doszedłem jednak do wniosku, że je zostawię. Po raz pierwszy w życiu zmieniłem strategię biznesową z "kupuj, rozwijaj, sprzedawaj" na "kupuj, rozwijaj, zatrzymaj". To duża zmiana w życiu - dodał Wolff.

Szef Mercedesa zdał sobie sprawę, że gdyby opuścił F1, to musiałby powrócić do inwestowania na giełdzie i śledzenia rynków, bo przecież w wieku 50 lat nie przeszedłby na emeryturę. Jego refleksje zbiegły się w czasie z kryzysem formy Mercedesa. Stajnia z Brackley źle odczytała nowe regulacje techniczne i od 2022 roku znajduje się w cieniu Red Bull Racing. W tym sezonie nie wygrała jak dotąd ani jednego wyścigu.

- To jest moja firma, mój zespół. Nie mogę go opuścić. Mogę tylko pielęgnować zdolnych fachowców i zmieniać zakres swoich działań. To już nie jest projekt, to moja firma - powiedział wprost Wolff.

Nieudana kariera kierowcy


Wolff odnosi sukcesy jako biznesmen i menedżer, choć jego funduszami inwestycyjnymi na co dzień zarządzają już inni. Nie poradził sobie jednak jako kierowca. Jeszcze jako 17-latek obserwował występ przyjaciela Philippa Petera w niemieckiej F3. Jak sam stwierdził wizyta w padoku przy okazji tego wyścigu "zmieniła jego życie".

Jako 20-latek występował w austriackiej i niemieckiej Formule Ford, wygrał też Nurburgring 24h. W połowie lat 90. zaproponowano mu start w F1. Miał zapłacić za możliwość występu w Sauberze w miejsce kontuzjowanego Karla Wendlingera. Wolff uznał jednak, że ze względu na wysoki wzrost i wagę nie ma szans na zaistnienie w tym świecie. - To byłaby strata pieniędzy - przyznał wprost.

Później stracił głównego sponsora, który wycofał się z motorsportu wskutek tragicznych wypadków Rolanda Ratzenbergera i Ayrtona Senny na włoskiej Imoli. Dzięki temu mógł skupić się w 100 proc. na ekonomii. Gdyby postawił na karierę kierowcy, być może nie aspirowałby teraz do miana współwłaściciela Manchesteru United.

Katarzyna Łapczyńska, dziennikarka WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Wojna w Izraelu budzi niepokój w padoku. F1 podjęła decyzję ws. GP Abu Zabi
- Gigant opuszcza F1. Może poszukać innej serii wyścigowej

Czy Toto Wolff zainwestuje w Manchester United?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×