Kolejna wpadka F1 w Las Vegas. "Niedopuszczalne i szokujące"

Wyścig o GP Las Vegas okazał się ciekawszy niż sądziło wielu ekspertów. Cieniem na wydarzenia w "mieście grzechu" kładą się wpadki organizatorów. Do kolejnej doszło w niedzielę na krótko przed rozpoczęciem rywalizacji.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
kolizja w GP Las Vegas PAP/EPA / ETIENNE LAURENT / Na zdjęciu: kolizja w GP Las Vegas
GP Las Vegas z trudem zadebiutowało w kalendarzu Formuły 1. Piątkowy trening trwał tylko osiem minut po tym, jak Carlos Sainz najechał na poluzowaną studzienkę kanalizacyjną i doszczętnie zniszczył bolid. Konieczność przejrzenia wszystkich pokryw na torze opóźniła drugą sesję, na którą ze względów logistycznych nie zostali wpuszczeni kibice.

Ostatecznie niedzielny wyścig w "mieście grzechu" okazał się ciekawszy niż zakładało to wielu ekspertów, ale F1 ma szereg problemów do rozwiązania. Chociaż królowa motorsportu zaoferowała fanom 200 dolarów do wydania w sklepie internetowym jako rekompensatę za wydarzenia z treningów, to została pozwana przez jedną z kancelarii prawniczych, która domaga się odszkodowań dla kibiców.

Kolejną wpadkę F1 zaliczyła przed startem GP Las Vegas. Jeden z zabytkowych samochodów, wiozący Oscara Piastriego na prezentacji, zepsuł się i zalał olejem asfalt. Organizatorzy na szybko próbowali rozwiązać problem, zasypując plamy oleju na nawierzchni. Jednak zdaniem kierowców, nie załatwiło to sprawy.

ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczy

- Widziałem sporo oleju z samochodów na torze, gdy organizowaliśmy paradę kierowców. To jest kolejna kwestia, na którą FIA powinna zwrócić uwagę. To niesprawiedliwe, że olej był akurat po wewnętrznej linii. Tor i tak zwykle bywa tam brudny, a teraz dodatkowo przed wyścigiem zostawiliśmy tam samochody, z których wyciekał olej. To niedopuszczalne - powiedział Carlos Sainz, cytowany przez motorsport.com.

Zdaniem kierowcy Ferrari, najprawdopodobniej olej wylany na tor przyczynił się do wypadku w pierwszym zakręcie zaraz po starcie GP Las Vegas. Fernando Alonso stracił w tym miejscu panowanie nad bolidem, wykręcił "bączka" i uderzył w Valtteriego Bottasa. Przygody zaraz po starcie zaliczyli też Carlos Sainz i Sergio Perez.

Wyciek oleju z zabytkowych samochodów przed startem GP Las Vegas skrytykował też Pierre Gasly. - To nie było dobre. Zwłaszcza, gdy akurat zakwalifikowaliśmy się do wyścigu na najwyższym miejscu w tym roku. Omawiałem to już z FIA i wiem, że zmienimy kilka rzeczy. To nie jest sprawiedliwe, gdy musisz ruszać do wyścigu z miejsca, które jest zalane asfaltem, a ktoś inny ma czysty tor - powiedział kierowca Alpine.

George Russell, który jest dyrektorem Stowarzyszenia Kierowców F1 (GPDA), ocenił, że taka sytuacja miała miejsce nie po raz pierwszy. - Już w przeszłości z zabytkowych samochodów wyciekał olej na torze. Tym razem było to dość szokujące, bo wyglądało to naprawdę kiepsko. Dobrze, że w miarę zostało to wyczyszczone przed startem - podsumował.

Czytaj także:
- Kompromitacja F1 w Las Vegas. Jest rekompensata dla kibiców
- Verstappenowi puściły hamulce. "Kibice przychodzą tu jak na imprezę, chcą się upić"

Czy GP Las Vegas można uznać za udany wyścig F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×