Poważne zarzuty w F1. Jest reakcja Mercedesa

FIA wszczęła śledztwo po doniesieniach mediów o możliwym konflikcie interesów Toto Wolffa, którego żona Susie jest zatrudniona przez F1. Przez to szef Mercedesa miał ujawniać ważne informacje. Niemiecki zespół już zareagował na te spekulacje.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Toto Wolff Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
We wtorek FIA ogłosiła, że zbada potencjalny konflikt interesów w związku z doniesieniami o możliwym przekazywaniu informacji pomiędzy pracownikiem Formuły 1 a szefem zespołu. W komunikacie federacji nie padły nazwiska, ale wiadomo, że chodzi o Toto i Susie Wolffów. Media donosiły, że szef Mercedesa może przekazywać żonie, która zarządza F1 Academy, ważne informacje ze spotkań szefów ekip F1.

Mercedes zareagował na te doniesienia stanowczym komunikatem. W nim zespół z Brackley twierdzi, że zarzuty są "bezpodstawne". Niemcy zapewnili też, że nie kontaktowali się z FIA ws. rozpoczętego śledztwa.

"Odnotowaliśmy ogólne oświadczenie FIA, które jest odpowiedzią na bezpodstawne zarzuty ze strony jednego z mediów, a także nieoficjalne doniesienia, które powiązały tę sytuację z szefem Mercedesa. Zespół nie otrzymał żadnej informacji na ten temat od Departamentu Zgodności i bardzo zaskakująca była dla nas wiadomość o wszczęciu dochodzenia" - napisano w komunikacie Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?

"Całkowicie odrzucamy zarzut zawarty w oświadczeniu i wcześniejszych doniesieniach medialnych, który niesłusznie rzutuje na uczciwość i przestrzeganie zasad przez szefa naszego zespołu" - dodano.

Mercedes dodał w oświadczeniu, że liczy na szybkie rozwiązanie sprawy przez FIA i prowadzenie śledztwa w sposób przejrzysty. "Oczywiście jesteśmy otwarci na pełną, szybką i przejrzystą korespondencję z Departamentem Zgodności FIA w sprawie dochodzenia i jego treści" - podsumowano.

Wcześniej Departament Zgodności FIA interweniował w październiku, gdy Lance Stroll przy okazji GP Kataru odepchnął i uderzył swojego trenera personalnego w garażu Aston Martina. Zachowanie Kanadyjczyka uznano za niegodne kierowcy F1, który otrzymał formalne ostrzeżenie. 24-latek przeprosił później za swoje zachowanie.

Czytaj także:
- Sprinty w F1 w sezonie 2024. Wszystko jasne
- Wyleci z F1? Ultimatum dla kierowcy

Czy sprawa Toto Wolffa zakończy się poważnymi konsekwencjami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×