Kontrakty kierowców Formuły 1 są dość dobrze zabezpieczone, aby uniknąć nieszczęśliwego wypadku. Zdarzają się jednak wyjątki, gdy któraś z ekip mocno chce pozyskać daną gwiazdę. W ten sposób Robert Kubica uzyskał zgodę od Renault na występy w rajdach samochodowych, choć wcześniejsza umowa z BMW Sauber zabraniała mu takich aktywności.
Obecnie w F1 na wyjątkowe traktowanie może liczyć m.in. Lewis Hamilton. Kontrakt Brytyjczyka z Mercedesem pozwala mu chociażby na skoki ze spadochronem. To jedna z wielu pasji 39-latka. Z kolei Max Verstappen do niedawna musiał zapomnieć o sportach ekstremalnych. Umowa Holendra z Red Bull Racing zabraniała mu nawet jazdy na nartach.
Verstappen podczas niedawnej premiery tegorocznego bolidu Red Bulla ujawnił, że zakaz to już przeszłość. - Po raz pierwszy od lat pojechałem na narty - powiedział trzykrotny mistrz świata F1, cytowany przez agencję GMM.
ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Patryka Dudka? Piotr Baron zabrał głos
- Oczywiście zachowałem ostrożność i ani na moment nie opuściłem stoku. Czuję się w dobrej formie i spodobała mi się współpraca z Rupertem. Nie lubię trenować, ale wiem, że muszę to robić i staram się, aby ćwiczenia w moim harmonogramie były jak najbardziej przyjemne - dodał Holender.
Rupert Manwaring to nowy trener personalny aktualnego mistrza świata, który od 2015 roku współpracował z Carlosem Sainzem. Wcześniej za formę fizyczną Maxa Verstappena odpowiadał Bradley Scanes, ale ten po sezonie 2023 postanowił zrezygnować z obecności w padoku F1, aby mocniej skupić się na rodzinie.
Verstappen ujawnił, że nowy trener wyprowadził go poza strefę komfortu, bo wcześniej 26-latek w okresie zimowym zwykle trenował w ciepłych krajach. - Pracował już w F1, więc zasadniczo wie, czego potrzebuje kierowca. Jestem przyzwyczajony do pewnych rzeczy, on też. Wspólnie patrzyliśmy na to, co jest dla mnie najlepsze. Odpowiednio dostosowaliśmy grafik treningów, abym osiągnął odpowiednią formę - dodał.
Kierowca Red Bulla przyznał też, że zakaz uprawiania sportów ekstremalnych w jego kontrakcie był "smutny". - Możesz się poślizgnąć pod prysznicem i złamać kark. Ryzyko jest wszędzie - podsumował.
Czytaj także:
- Nerwowa atmosfera wokół szefa Red Bulla. Formuła 1 wydała oświadczenie
- Rosjanin właścicielem "Zielonego piekła". Niemcy nie są w stanie nic zrobić