"Pomnik Putina" przechodzi do historii. Wszystko przez żądania miliarderów?

Przez lata uchodził za "pomnik Putina", a wkrótce najpewniej przejdzie do historii. Tor wyścigowy w Soczi, który przez lata gościł GP Rosji, ma zostać zamknięty. Sprawa ma jednak drugie dno.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
tor w Soczi, w ramce Władimir Putin Materiały prasowe / Red Bull / kremlin.ru / Na zdjęciu: tor w Soczi, w ramce Władimir Putin
Plan unicestwienia "pomnika Putina", jak niektórzy nazywają tor wyścigowy w Soczi, odbywa się etapami. GP Rosji, które nie odbyło się w 2022 roku z powodu inwazji Kremla na Ukrainę, miało być ostatnim zorganizowanym w tym miejscu. Zawody Formuły 1 od kolejnego sezonu miały się przenieść na równie nowoczesny tor Igora Drive w Sankt Petersburgu. Przez wojnę w Ukrainie nigdy tam nie dotarły.

Tor w Soczi do zamknięcia


Brak GP Rosji w kalendarzu F1 sprawił, że ruszył drugi etap niszczenia "pomnika Putina". Pod koniec ubiegłego roku skrócono nitkę wyścigową toru, niszcząc asfalt w znacznej jego części. Wytłumaczono to dbałością o turystów, a także wysokimi kosztami utrzymania obiektu. Na tym jednak nie koniec.

W ostatnich dniach gruchnęła wieść, że trybuna główna toru w Soczi pęka i musi zostać rozebrana. Oznacza to też zniszczenie asfaltu na prostej startowej. Będzie to równoznaczne z zamknięciem całego obiektu. Zresztą już teraz zarządcy toru odmówili zorganizowania zaplanowanych na rok 2024 zawodów driftowych. Zrobili to z dnia na dzień, bez podawania powodów swojej decyzji.

ZOBACZ WIDEO: Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl

"Tor jest modernizowany i będzie w przyszłości wykorzystywany do różnych zadań związanych z rozwojem naszego terytorium federalnego i jego projektami. W szczególności zostanie uwzględniony w programach 'inteligentnej turystyki', które pozwolą połączyć wakacje na wybrzeżu ze szkoleniami, edukacją, zwiedzaniem wystaw i koncertów" - przekazano w komunikacie prasowym terytorium federalnego Syriusz.

"Opracowywany jest też plan organizacji imprez sportowych i zajęć wychowania fizycznego na torze. W najbliższej przyszłości mieszkańcy i goście naszego terytorium federalnego będą mogli wziąć udział w zawodach kolarskich i biegowych, w tym w maratonach" - dodano.

W komunikacie nie ma ani słowa o tym, co powinno być najważniejsze z punktu widzenia toru wyścigowego - próżno w nim szukać informacji o organizacji wyścigów.

Komu przeszkadza "pomnik Putina"? 


Tor w Soczi powstał wokół obiektów, które zbudowano z myślą o zimowych igrzyskach olimpijskich. Był realizacją osobistej prośby Władimira Putina, który zamarzył, aby Rosja znalazła się w kalendarzu Formuły 1. Miało to być potwierdzeniem rangi kraju i jej mocarstwowych planów. Sam dyktator chętnie pojawiał się na zawodach i brylował na trybunie głównej w obecności Berniego Ecclestone'a. Wręczał nawet puchary najlepszym kierowcom.

Tworzenie nitki wyścigowej wokół istniejących obiektów olimpijskich sprawiło, że projektanci musieli pójść na wiele kompromisów i stworzyli tor, który nie gwarantował wielu emocji. Niemal wszystkie z rozegranych tam edycji GP Rosji były przeraźliwie nudne.

Dziennik "Championat" nie ma wątpliwości - o losach toru zadecydowali okoliczni miliarderzy. Soczi od lat rozwija się i stało się kurortem, w którym chętnie wypoczywają zamożni oligarchowie. Hałas dochodzący z obiektu przeszkadzał im w relaksie. W sytuacji wojny w Ukrainie, gdzie F1 odcięła się od agresora i nie chce mieć z nim do czynienia, obiekt wyścigowy tym bardziej przestał być potrzebny.

- Jeśli mówimy o wyścigach, to po ostatnich zmianach, na torze w Soczi można co najwyżej organizować zawody sprinterskie trwające po 30 minut. Tor jest tak krótki, ma do tego praktycznie prawe zakręty, że można dostać mdłości. Kierowca czuje się tak, jakby kręcił się w kółko na krześle przed komputerem - powiedział dziennikowi kierowca i instruktor wyścigowy Stanislaw Aksenow.
Formuła 1 ostatni raz gościła w Soczi w 2021 roku Formuła 1 ostatni raz gościła w Soczi w 2021 roku
Pęknięcia w dachu trybuny głównej mają być tylko pretekstem do zamknięcia toru. Osoby wizytujące w ostatnich dniach obiekt stwierdziły, że sytuacja wcale nie wygląda tak krytycznie, jak to przedstawiono. "Championat" zwrócił uwagę na to, że tor nie ma jeszcze 10 lat, więc "może dziwić, jak szybko ulega zniszczeniu tak wyjątkowy dla Rosji obiekt sportowy".

"W końcu skorzystają wszyscy oprócz rosyjskiego sportu motorowego - sąsiedzi toru wreszcie pozbędą się uciążliwego hałasu, deweloperzy będą mieli cenne tereny pod budowę, a kierowcy… Kto w ogóle o nich myśli?" - podsumował gorzko rosyjski dziennik.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Nagły zwrot akcji w Red Bullu? Szef zespołu jednak na wylocie
- Ojciec Verstappena przemówił. "Współczuję tej kobiecie"

Czy GP Rosji kiedykolwiek powróci do kalendarza F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×