Bez szans na hitowy duet w F1? "To nie zadziała"
Red Bull Racing ma prowadzić rozmowy z Fernando Alonso i marzy o stworzeniu superduetu kierowców z Maxem Verstappenem. Jednak eksperci w Holandii nie wierzą, że Verstappen i Alonso mogliby funkcjonować w jednym otoczeniu.
Kilka poważnych źródeł informowało w ostatnich dniach, że Red Bull wziął na celownik Fernando Alonso. Zamysł Christiana Hornera jest taki, by 42-latek stworzył mocny duet z Maxem Verstappenem. Hiszpan jest otwarty na ten ruch, bo wie, że to może być jego ostatnia szansa na trzeci tytuł mistrzowski w karierze.
Jednak eksperci w Holandii nie wierzą w obecność Alonso i Verstappena w jednym zespole. - Nigdy nie zobaczymy ich obok siebie. Alonso to po prostu plan awaryjny Hornera na wypadek odejścia Verstappena. Nie można takich kierowców zestawiać ze sobą. To nie doprowadzi do niczego dobrego - stwierdził w dzienniku "De Telegraaf" Christijan Albers, były kierowca F1.
ZOBACZ WIDEO: Nie ma wątpliwości. Jego zdaniem to początek katastrofy żużlaZdaniem Albersa, starty Hiszpana i Holendra w jednym zespole byłyby równoznaczne z licznymi kłótniami i napiętą atmosferą w Red Bullu. - Każdy może powiedzieć, że Alonso się uspokoił, ale w rzeczywistości to nie zadziała. Dla Alonso to może być ostatni rok w F1 i nie da się pokonać. Nigdy nie zgodzi się na to, aby mieć u swojego boku Verstappena - dodał Holender.
Alonso jest obecnie kierowcą Aston Martina. Kierowca z Oviedo na początku sezonu zapowiedział, że obecny pracodawca będzie miał pierwszeństwo w rozmowach ws. przyszłości. Jednak wyniki ekipy z Silverstone na razie rozczarowują. Brytyjczycy nie walczą o podia w F1, co może skłonić byłego mistrza świata do kolejnej zmiany otoczenia w swojej karierze.
Red Bull teoretycznie może się rozglądać za kierowcą numer dwa, bo umowa Sergio Pereza wygasa z końcem 2024 roku, ale z drugiej strony - Meksykanin na początku obecnej kampanii spisuje się dość dobrze. Natomiast Max Verstappen podpisał kontrakt ważny do końca sezonu 2028. W dokumencie Holendra znajdują się jednak zapisy, które pozwalają mu na wcześniejszą zmianę ekipy.
Czytaj także:
- Wydali 4 mld dolarów. Właśnie powstał nowy gigant sportowy
- Chcą na nowo podbić F1. Ważny ruch giganta