To może być zwiastun kłopotów Verstappena. Norris zgłasza chęć walki o tytuł

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen (z lewej) i Lando Norris
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen (z lewej) i Lando Norris
zdjęcie autora artykułu

Lando Norris do samej mety GP Emilia Romagna straszył Maxa Verstappena i był bliski odniesienia drugiego z rzędu zwycięstwa w F1. Ostatecznie Brytyjczyk przegrał, ale wzrost formy McLarena powinien martwić najważniejsze osoby w Red Bullu.

Początek GP Emilia Romagna układał się po myśli Maxa Verstappena, który był w stanie powiększać przewagę nad Lando Norrisem. Sytuacja uległa zmianie, gdy w połowie wyścigu obaj kierowcy zmienili ogumienie pośrednie na twarde. Na innej mieszance lider Red Bull Racing nie był już tak szybki i jego przewaga z okrążenia na okrążenie topniała w oczach.

W końcówce wyścigu Norris nie był jednak w stanie zbliżyć się do Verstappena na tyle, aby wykorzystać DRS do pokonania Holendra. - Jeszcze jedno albo dwa okrążenia i bym go wyprzedził - powiedział kierowca McLarena w Sky Sports po tym, jak stracił szansę na drugie z rzędu zwycięstwo w F1.

Jednak szef McLarena nie był taki pewien tego, czy Norris był w stanie pokonać Verstappena w GP Emilia Romagna. - 63 okrążenia to sporo. Wiele razy mówisz, że chciałbyś jeszcze jedno "kółko". Jest jak jest, zwłaszcza gdy za rywala masz Verstappena. Jestem pewien, że miał trochę kłopotów w końcówce, ale też wycisnął wszystko z bolidu. Dobra robota Maxa, ale też naszych kierowców - powiedział Andrea Stella w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix

Stella nazwał Norrisa "małym mistrzem" zarządzania oponami. Zdaniem Włocha, to był klucz do sukcesu w pogoni za Verstappenem. - Podczas pierwszego przejazdu straciliśmy nieco czasu, bo opony z tyłu szybko się zużywały. Wtedy myśleliśmy, że bardziej będziemy patrzeć w lusterka i skupiać się na tym, co za naszymi plecami robi Leclerc - dodał szef McLarena.

- Na twardych oponach Leclerc zaczął walczyć z Piastrim, a u Norrisa zaprocentowała wcześniejsza decyzja o oszczędzaniu ogumienia. Zarządzanie stanem opon było kluczowym czynnikiem i musimy przyznać, że pod tym względem Lando stał się małym mistrzem - stwierdził Stella.

Ostatnie wydarzenia są jednak dowodem na to, że Red Bull Racing nie może już czuć się pewny kolejnych, seryjnych zwycięstw w F1. McLaren po wprowadzeniu poprawek do swojego bolidu poprawił tempo, co przełożyło się na wygraną w Miami, a na Imoli sukces końcowy też był blisko.

- Walczyłem aż do ostatniego okrążenia, ale straciłem za wiele do Maxa na początku wyścigu. Red Bull był lepszy podczas pierwszego przejazdu. Może to będzie zaskakujące, ale to powiem. Jestem trochę sfrustrowany tym, że nie wygrałem - podsumował Norris.

Czytaj także: - Słodko-gorzki weekend Sztuki na Imoli. Polak z pierwszymi punktami w F3 - Kariera Bottasa w F1 uratowana? Pojawiły się dwie opcje

Źródło artykułu: WP SportoweFakty