De Villota zdradza kulisy wypadku

Maria de Villota ujawniła, że pamięta niemal każdy szczegół fatalnego wypadku podczas lipcowych testów dla Marussia F1 Team , który nieomal pozbawił ją życia.

Nataniel Piórkowski
Nataniel Piórkowski

Tuż przed Grand Prix Wielkiej Brytanii, samochód kierowany przez Hiszpankę uderzył w transporter zespołu zaparkowany tuż przy trasie przejazdu wytoczonej na pasie startowym lotniska Duxford. W wyniku wypadku de Villota straciła prawe oko i odniosła inne poważne obrażenia, zagrażające jej życiu. Teraz, na kilka miesięcy po feralnym incydencie, przyznała, że prócz utraty oka, nadal cierpi na bóle głowy oraz straciła zmysły węchu i smaku.

- Pamiętam wszystko, nawet sam moment uderzenia. Kiedy obudziłam się, wszyscy stali wkoło mnie i nie wiedzieli nawet, czy i jak będę w stanie mówić. Zaczęłam od angielskiego, bo myślałam, że jestem na kontroli medycznej FIA i że pielęgniarka jest w rzeczywistości trenerem. Tata powiedział jednak wtedy, żebym posługiwała się hiszpańskim, ponieważ moja mama nie rozumie połowy z tego, co mówię. Później dowiedziałam się o wszystkim. O tym, co się stało, gdzie jestem i dlaczego - tłumaczyła w rozmowie z magazynem Hola.

- Ten wypadek dał mi nowe spojrzenie na życie; na to, co jest w nim naprawdę ważne. Teraz mam tylko jedno oko, ale być może dzięki temu widzę więcej rzeczy niż wcześniej. Moje życie było dawniej istnym wyścigiem z czasem, a teraz widzę, ze mogę się zatrzymać i przemyśleć sprawy na inny sposób. Byłam przerażona tym, jak wyglądałam po wypadku. Na samej twarzy miałam 140 czarnych szwów, które wyglądały tak, jakby były robione linami od żagli. Byłam przerażona. Wkrótce przejdę jeszcze kolejną operację, ale najgorsze jest już za mną. Miewam bóle głowy, ale nie wiem, jak długo to potrwa. Może kolejne lata. Muszę kontrolować swe wysiłku z uwagi na ciśnienie w czaszce. Straciłam także węch i smak. Teraz lubię nawet posiłki o bardzo wyrazistym smaku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×