Sebastian Vettel: Formuła 1 jest wciąż niebezpieczna

Czterokrotny mistrz świata Formuły 1 uważa, że wyścigi królowej sportów motorowych w dalszym ciągu niosą ze sobą ogromne ryzyko. Ostatnią ofiarą na torach F1 pozostaje Ayrton Senna.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Podczas Grand Prix San Marino w 1994 roku doszło do dwóch śmiertelnych wypadków. 1 maja podczas wyścigu na słynnym torze Imola zginął trzykrotny mistrza świata Ayrton Senna. Dzień wcześniej śmierć poniósł Austriak Roland Ratzenberger.

Od tamtych tragicznych wydarzeń minęło dokładnie 20 lat. Formuła 1 stała się w tym czasie sportem o wiele bezpieczniejszym. Na torze nie zginął już żaden zawodnik. Sebastian Vettel przypomina jednak z jak niebezpiecznym sportem mamy do czynienia.

- Formuła 1 jest dzisiaj bezpieczniejsza, ale nie całkowicie bezpieczna, ponieważ na torze wciąż może się wydarzyć bardzo wiele - uważa 4-krotny mistrz świata. - Niestety dopiero wypadki i negatywne zdarzenia prowadzą do tego, że nasza wiedza na temat bezpieczeństwa jest jeszcze większa - dodał Niemiec.

Vettel w rozmowie z australijską agencją prasową AAP wspomina także pamiętny dzień śmierci Ayrtona Senny, który podobnie jak w przypadku wielu obecnych kierowców miał duży wpływ na rozwój jego kariery.

- Pamiętam, że w tamtym dniu oglądałem ten wyścig w telewizji wspólnie z ojcem. Oczywiście nie rozumiałem wtedy, co się wydarzyło, ale widząc reakcję mojego ojca uświadomiłem sobie, że to wielka strata dla Formuły 1 - wspominał kierowca Red Bull Racing.

- Dopiero po kilku latach zrozumiałem lepiej jak ogromną stratą dla całego sportu była śmierć Ayrtona gdy miałem okazję pracować z ludźmi, którzy wcześniej współpracowali także z nim. To on był powodem dla którego mój ojciec skupił się na Formule 1 - wyznał Vettel.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! 

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×