Wzajemne obwinianie w Marussia Racing
Max Chilton oraz Jules Bianchi obwiniają siebie nawzajem za spowodowanie kolizji na pierwszym okrążeniu wyścigu o Grand Prix Kanady. Jednak to Brytyjczyk otrzymał karę od sędziów.
Andrzej Prochota
Powtórki telewizyjne pokazały, że w trzecim zakręcie Max Chilton wpadł w poślizg i kołem swojego bolidu uderzył w Julesa Bianchiego, który następnie wpadł w ścianę. Natomiast w samochodzie Brytyjczyka doszło do awarii zawieszenia. Obaj kierowcy zatem bardzo szybko zakończyli swój udział w GP Kanady. W rozmowie z dziennikarzami zawodnicy obwiniali się wzajemnie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- Wjechałem na wysoki krawężnik. Wcisnąłem hamulec i straciłem kontrolę nad bolidem. Właśnie od tego momentu w telewizji pokazywano powtórki i nikt nie widział, co działo się wcześniej. Dlatego zostałem uznany za winnego. Efektem był widok, że późno hamowałem i uderzyłem w Julesa. W rzeczywistości starałem się uniknąć wypadku - dodał Max Chilton.
Brytyjczyk został uznany przez sędziów za winnego i w wyścigu o GP Austrii zostanie cofnięty o trzy miejsca.