GP Belgii: Łatwe pole position Lewisa Hamiltona

Rafał Lichowicz 22 Sierpnia 2015, 15:22

O zwycięstwie Hamiltona przesądził przede wszystkim drugi sektor w którym Brytyjczyk regularnie pokonywał Niemca. Ten choć przepadł w walce o pole position to jego przewaga nad kolejnym kierowcą wyniosła prawie jedną sekundę. To tylko potwierdzało dominację Mercedesa w czasówkach, która trwa już od dwóch sezonów.

Weekend w Belgii nie zapowiadał się z kolei tak dobrze dla Williamsa i Lotusa choć oba zespoły przed niedzielnym wyścigiem mają raczej pozytywny ból głowy. Z trzeciego pola wystartuje Valtteri Bottas, a tuż obok niego ustawi się Romain Grosjean . Imponuje zwłaszcza wynik osiągnięty przez Francuza. Lotus po raz ostatni miał swój bolid w drugiej linii startowej w GP Chin w 2013 roku.

Za kierownicą Lotusa zasiadał wówczas Kimi Raikkonen, który w sobotę nie miał wesołej miny po awarii swojego bolidu Ferrari w drugim segmencie kwalifikacji. Włoski zespół pogubił się zresztą podczas całej czasówki. W Q3 Sebastian Vettel był w stanie pokonać jedynie słabiutkiego Carlosa Sainza.

Drugi z kierowców Toro Rosso, Max Verstappen podzielił los Raikkonena wycofując się z walki po Q1. Holender awansował do drugiego segmentu rzutem na taśmę mimo sporych problemów z silnikiem Renault. W samej końcówce Verstappen zepchnał poza Q2 Felipe Nasra z Saubera.

Swoich maszyn nie przeciążali Jenson Button i Fernando Alonso, którzy w sobotę wymienili kolejne partie układu napędowego. W niedzielę zawodnicy McLarena ustawią się w ostatniej linii.