Lewis Hamilton idzie na rekord legendy

Rafał Lichowicz 18 Września 2015, 15:29

Jako młody chłopak podziwiał i czerpał z Ayrtona Senny całym sobą. Kilka dekad później Lewis Hamilton staje w obliczu wyrównaniu niesamowitych rekordów swojego idola. Brazylijczyk zginął na torze w San Marino w swoim 161 występie w Formule 1. W Singapurze identyczną liczbę startów w Grand Prix odnotuje Lewis Hamilton.

- Po ostatnim wyścigu zdałem sobie sprawie ile mam wyścigów na koncie, a kiedy spostrzegłem, że jestem blisko wyniku Ayrtona, to nie mogłem w to po prostu uwierzyć - powiedział Hamilton. - Naturalnie było to zdumiewające, ale taki był mój cel jako młodego chłopaka - dodał.

• Który kierowca F1 jest najpopularniejszy w sieci?

Ayrton Senna do dziś dzierży rekord kolejnych pole position. W latach 1988-89 kierowca McLarena wygrał osiem kolejnych sesji kwalifikacyjnych. Tego rekordu nie był w stanie poprawić ani Michael Schumacher ani też Sebastian Vettel. Przed startem w Singapurze Lewis Hamilton ma na koncie siedem kolejnych zwycięstw. Walka o pole position w sobotę będzie więc dla niego miała szczególny wymiar.

W liczbie pole position Brytyjczyk jest jednak daleko od swojego idola. Do tej pory Hamilton 49 razy stawał na pierwszym polu startowym. Senna dostąpił tego zaszczytu aż 65 razy.

- Jako dzieciak ustanowiłem sobie cel i udało mi się go osiągnąć. Po drodze działo się wiele rzeczy, ale ja ciągle byłem nastawiony ten konkretny cel i teraz jestem tak blisko - przyznał kierowca Mercedesa.

- Jesli nie uda się w ten weekend, to i tak to poważne wyzwanie stoi przede mną. Jestem po prostu wdzięczny, że mogłem to osiągnąć - dodał.