Nie tylko Red Bull odejdzie z F1? Pirelli również grozi

Pau Hembery twierdzi, że Pirelli rozważy swoją przyszłość w Formule 1, jeśli w stawce zabraknie Red Bull i Toro Rosso. Oba zespoły mają problem ze znalezieniem dostawcy silnika.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Odejście z Formuły 1 Infiniti Red Bull Racing i Scuderia Toro Rosso z pewnością mocno obniżyłoby wartość królowej sportów motorowych. Dlatego Pirelli przeanalizowałoby sytuację, czy jest sens nadal dostarczać opony. - Tak, dałoby nam to sporo do myślenia, jeśli chodzi o marketing - powiedział Paul Hembery w rozmowie z serwisem "Autosport".

- Strata dwóch zespołów o wysokiej klasie jakości, które są stabilne finansowo i bardzo profesjonalne, z pewnością byłoby sporym ciosem. Nie wyobrażam sobie, że szybko zostałyby zastąpione, mimo, iż w przyszłym roku będziemy mieć Haas F1 Team. Na pewno byłbym zmartwiony tą sytuacją - dodał dyrektor sportowy Pirelli.

- Wiem, że ludzie mówią: "zespoły przychodzą i odchodzą", ale Red Bull wiele dokonał w ostatnich latach. Z naszego punktu widzenia, ich odejście osłabiłoby ten sport dramatycznie. Podziwiamy ich jako zespoły. Warto dodać, że w Red Bull Racing Sebastian Vettel cztery razy został mistrzem świata. Obecnie mają w swoich składach wielu młodych i utalentowanych kierowców. Ekipa z Milton Keynes promuje F1 również na zewnątrz, organizując różne imprezy, w co trzeba zainwestować dużo pieniędzy. Utrata Red Bulla i Toro Rosso może być katastrofą dla Formuły 1 - zakończył Hembery.

Mazur: walka Adamka jak starcie ferrari z maluchem
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×