W tym artykule dowiesz się o:
Stanowczym przeciwnikiem transmisji internetowych z wyścigów Formuły 1 jest jej obecny szef Bernie Ecclestone. Brytyjczyk, który stoi za komercyjnym sukcesem sportu na przestrzeni ostatnich 30 lat, zbudował potęgę królowej motorspotu bazując na tradycyjnej sprzedaży praw telewizyjnych.
Wkrótce jednak władza Ecclestone'a przejdzie w ręce Liberty Media. Medialny koncern doskonale znający potęgę internetu, pragnie jak najszybciej przenieść na tę platformę także Formułę 1.
- Ze względu na globalnych charakter sportu oraz dedykowanych fanów, wydaje się, że rozszerzenie produktu na kolejny poziom będzie miało większy sens dla obu stron - powiedział dyrektor wykonawczy Liberty Media, Greg Maffei.
Trudno oczekiwać, aby transmisje w internecie, w jeszcze nie określonej formie, pojawiły się już w sezonie 2017. Nowe władze F1 powinny jednak robić wszystko, aby każdy zainteresowany mógł zobaczyć wyścig za pomocą oficjalnego kanału już w 2018 roku. Problem stanowią także obecne umowy ze stacjami telewizyjnymi.
- Nie sądzę, aby były one nie do ruszenia. Nie ma rzeczy, których nie można zmienić - dodał Maffei.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzj
Czy transmisje wyścigów F1 w internecie powinny wypierać tradycyjne w telewizji? 
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
