Keke Rosberg: Nico nie jest fartownym mistrzem
Potrzeba było mistrzostwa świata wywalczonego przez jego syna, aby Keke Rosberg udzielił wywiadu dla prasy. Dla mistrza Formuły 1 z sezonu 1982 był to jednak szczególny moment.
- Od sześciu lat nie udzieliłem jednego wywiadu, dokładnie od 1 stycznia 2010 roku. Ten jest pierwszy, ale trudno było tego uniknąć w takim dniu - mówił obecny w Abu Zabi, Keke Rosberg, który został pierwszym w historii mistrzem świata, który na żywo obserwował jak syn sięga po swój własny tytuł.
Fin podczas spotkania z dziennikarzami przyznał, że mistrzostwo był dla jego syna przeznaczeniem i cierpliwie czekał na dzień, w którym ten powtórzy jego wyczyn sprzed 34 lat.
Obecność Keke w Abu Zabi była owiana sporą tajemnicą. Fin nie chciał z padoku obserwować triumfu Nico, ale w ostatniej chwili zdecydował się na przyjazd, by osobiście pogratulować nowemu mistrzowi.
ZOBACZ WIDEO Cavani bohaterem, połówka Rybusa, epizod Krychowiaka - skrót meczu Lyon - PSG [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Nie było sensu, żebym przyjeżdżał wcześniej. Spędziłbym tutaj trzy dni, nie robiąc kompletnie nic, a nie miałbym minuty spokoju. Ustaliliśmy z Nico, że lepiej jeśli mnie tu nie będzie. Od kilku dni przebywałem jednak w Dubaju, a w niedzielę pojechałem na tor.
- Myślałem, że Lewis dwukrotnie miał szczęście, że zdobył tytuł, to dlaczego tym razem nie mogło ono dopisać Nico? - pytał retorycznie starszy z Rosbergów.
- Jeśli chcesz być mistrzem Formuły 1, to nie możesz mieć większego pecha. Ja mogłem zdobyć swój tytuł na Monzy, wystarczyło dojechać do mety na piątym miejscu, ale straciłem tylne skrzydło z mojego Williamsa. Potraficie sobie to wyobrazić? - dodał.