Kimi Raikkonen spokojny o swoje miejsce. "Media wypisują bzdury"

Kimi Raikkonen przyznał przed GP Rosji, że jest w dobrych relacjach z prezydentem i zespołem Ferrari, wbrew temu co kilka tygodni temu sugerowała prasa.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Kimi Raikkonen PAP/EPA / Kimi Raikkonen
Kimi Raikkonen w żadnym z tegorocznych wyścigów nie dojechał do mety przed swoim zespołowym partnerem, Sebastianem Vettelem. Po GP Chin, które Fin ukończył piąty ze stratą 40 sekund do Niemca, prezydent Ferrari, Sergio Marchionne wyraził wątpliwości co do formy Raikkonena sugerując, że ten powinien zostać pouczony.

Zawodnik twierdzi jednak, że jest w dobrej komitywie z szefostwem włoskiej stajni. - Rozmawiałem z prezydentem i wszystko jest w porządku - powiedział Raikkonen. - Wiem, że pewne rzeczy zostały powiedziane i napisane, ale czytam wiele nonsensownych historii w prasie i internecie.

- Ufam bardziej moim relacjom z zespołem i szefostwem. Oczekuje od siebie dobrych wyników, a jeśli ludzie nie są z nich zadowoleni, to ja również, dlatego nie robię z tego wielkiej sprawy - dodał.

W październiku tego roku Raikkonen skończy 38 lat. Jak sam przyznał nie zastanawia się jeszcze nad swoją przyszłością mimo wygasającego kontraktu. - Zobaczymy co się wydarzy, to z pewnością nie jest dla mnie temat numer jeden, dla mnie liczy się kolejny wyścig - podsumował.


ZOBACZ WIDEO Deklasacja! Siedem goli FC Barcelona! Zobacz skrót meczu z Osasuną [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy Kimi Raikkonen pozostanie w Ferrari do końca sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×