Nic nie zastąpi wyścigu Robertowi Kubicy. "Nieważne czy to testy, czy trening"

- Po wyjściu z samochodu nie ma znaczenia czy są to testy, czy trening - powiedział we włoskiej telewizji Robert Kubica, który po ponad siedmiu latach wziął udział w oficjalnym weekendzie Grand Prix.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica Materiały prasowe / Williams Martini Racing / Na zdjęciu: Robert Kubica
W piątek media na całym świecie żyły powrotem Roberta Kubicy. Polak po 2735 dniach przerwy ponownie wziął udział w weekendzie wyścigowym, występując w pierwszej sesji treningowej na torze Catalunya. Rezerwowy kierowca Williamsa podkreślał jednak, że nie ma to większego znaczenia, bo jego celem są starty w wyścigach.

- To miłe uczucie, ale po wyjściu z samochodu tak naprawdę nie ma znaczenia czy to są zimowe testy, czy też jest to trening - powiedział krakowianin, który po raz ostatni siedział za kierownicą modelu FW41 na początku marca, gdy w stolicy Katalonii odbywały się przedsezonowe próbne jazdy.

Polak był nieobecny w padoku F1 przez ponad sześć lat. Przed rokiem miał jednak możliwość przetestowania samochodu Renault, a od kilku miesięcy jest związany z Williamsem. Będąc gościem programu "Paddock Live Show", został poproszony o analizę obu pojazdów.

- Jest ogromna różnica, jeśli chodzi o zeszłoroczny model Renault a ten obecny Williamsa. Przede wszystkim jeśli chodzi o aerodynamikę. Teraz mamy tory, na których jesteśmy mocniejsi oraz takie, na których naszym samochodem w ogóle nie da się jechać - dodał kierowca z Polski.

33-latek docenił też fakt, że do Barcelony przyleciało za nim mnóstwo kibiców z Polski. Podobnie jak to miało miejsce na przedsezonowych testach, na trybunach toru Catalunya można zobaczyć biało-czerwone flagi z jego nazwiskiem.

- Mam tutaj mnóstwo fanów, szczególnie z Polski. Mam jednak określoną pracę do wykonania. Chciałbym czegoś więcej, ale znam swoją rolę w zespole. W trakcie mojego przejazdu wiatr dawał się we znaki. Niestabilność na hamowaniach była jednak przerażająca. To ogromna wada tego modelu, że gdy hamujesz, to nie masz jakiejkolwiek stabilności. Musisz reagować kierownicą dopiero, gdy już coś się wydarzy - przyznał.

Kubica podkreślił też, że nie należy wyciągać zbyt wielu wniosków z wyników piątkowych sesji treningowych. - Wielu kierowców ukrywa wtedy swoje tempo. Sam bym tak zrobił, gdybym był w jednej z czterech czołowych ekip. Nigdy w trakcie pierwszych treningów nie odsłaniałbym prawdziwego potencjału samochodu. Ten można zobaczyć dopiero w ostatniej części kwalifikacji. Czy obawiałbym się tutaj Mercedesa? I tak, i nie. Gdybym miał na kogoś postawić, to na Ferrari - zdradził polski kierowca.

Krakowianin pogratulował też odważnego ruchu ekipie Ferrari, która w systemie Halo w swoich samochodach zamontowała lusterka. Włosi zrobili to jako pierwsza ekipa w stawce. - Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem, więc gratuluję pomysłu - rzucił Kubica w kierunku siedzącego w studiu Marca Gene, który związany jest ze stajnią z Maranello.

W trakcie programu fani mogli również zadawać pytania gościom obecnym w studiu. Jeden z kibiców chciał wiedzieć, jak ciężko Kubicy było przetrwać tyle lat poza królową motorsportu. - W najtrudniejszych momentach starałem się zachować zimną głowę. To pomogło. Dzięki temu się nie poddałem i znalazłem nowe cele do zrealizowania - odparł ze szczerością rezerwowy kierowca Williamsa.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"
Czy Robert Kubica w tym roku dostanie szansę w wyścigu F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×