Renault pewne swego. Brak wsparcia ze strony Red Bulla nie zaszkodzi zespołowi
W przyszłym roku Red Bull Racing nie będzie już korzystać z silników Renault. Francuzi są zdania, że nie wpłynie to negatywnie na formę etatowych kierowców ich ekipy - Nico Hulkenberga oraz Carlosa Sainza.
Inaczej sytuacja będzie wyglądać w roku 2019, bo Red Bull postanowił zmienić dostawcę silników i porozumiał się w tej sprawie z Hondą. W tej sytuacji jedynym zespołem, który będzie współpracować z Renault pozostanie McLaren.
- Myślę, że zespół jest świadomy tego, w którym miejscu się znajduje. Dzięki temu sezonowi, dzięki wcześniejszym latom spędzonym u boku Red Bulla, zdajemy sobie sprawę ze swojej sytuacji. Nie potrzebujemy ich jako punktu odniesienia, wiemy co musimy poprawić - zapewnił Cyril Abiteboul, dyrektor generalny Renault.
Podobnego zdania jest Nico Hulkenberg. Niemiec sądzi, że dla Renault punktem odniesienia powinny być najszybsze samochody w stawce. - Nie potrzebujemy kolejnego zespołu satelickiego, by ocenić swoją siłę. Czasy okrążeń pokazują jaka jest sytuacja. Punktem odniesienia powinny być najszybsze samochody. My wiemy ile do nich tracimy, jaką mamy pracę do wykonania. Chcemy się poprawić. Posiadanie albo utrata Red Bulla pod tym względem nie jest ani korzyścią, ani stratą. Nie widzę tutaj żadnej różnicy - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO Ostre słowa pod adresem Adama Nawałki. "Meczem z Senegalem się skompromitował"