Punkty karne w F1. Grosjean, Verstappen i Stroll na czarnej liście

Katarzyna Łapczyńska 09 Grudnia 2018, 19:50

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean za kierownicą Haasa

• Grosjean nie zamierza odchodzić z F1. Chce się ścigać do 40-stki

W przeciągu roku kierowca może zgromadzić maksymalnie 12 punktów karnych. Jeśli liczba ta zostanie przekroczona, zawodnik będzie musiał pauzować w trakcie bieżącego lub następnego Grand Prix. Po upływie 12 miesięcy lub po odbyciu kary, dotychczasowe punkty zerują się.

W sezonie 2018 liderem wśród karanych był Romain Grosjean, który miał na swoim koncie aż 10 "oczek". Nowy rok w F1 Francuz rozpocznie z 7 punktami karnymi. Taką samą liczbą mogą się pochwalić Lance Stroll i Max Verstappen. Ten pierwszy swoje konto wzbogacał czterokrotnie - powodując kolizje w Hiszpanii oraz we Francji, ignorując niebieskie flagi w Singapurze oraz uderzając Charlesa Leclerca w USA.

Stroll zapisał na swoim koncie trzy przewinienia - zignorowanie niebieskich flag w Austrii, wypchnięcie Fernando Alonso w Japonii i zderzenie z Hiszpanem w USA. Verstappen miał starcia z Vettelem w Chinach oraz z Valtterim Bottasem we Włoszech, a także zignorował żółte flagi w Rosji i w niebezpieczny sposób powrócił na tor w Japonii.

W pamięć sędziom zapadł z pewnością Siergiej Sirotkin. Rosjanin opuścił F1, ale w sezonie zdążył zebrać aż 6 punktów karnych. Jeśli Rosjanin powróci do Formuły 1 w 2020 roku to rozpocznie rywalizacje z czystym kontem.

Jako postacie pozytywne warto wyróżnić Charlesa Leclerca i Lewisa Hamiltona, którzy legitymują się zerowym dorobkiem, choć w przypadku pięciokrotnego mistrza świata pojawiło się nieco kontrowersji. Według opinii wielu ekspertów Brytyjczyk zasłużył na kary, jednak jest pupilkiem sędziów, stąd brak punktów.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud