Formuła E nie dla Siergieja Sirotkina. "Nie wiem, skąd te plotki"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin za kierownicą Williamsa
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin za kierownicą Williamsa
zdjęcie autora artykułu

- Nie wiem, skąd te plotki - mówi Siergiej Sirotkin o łączeniu go ze startami w Formule E. Były kierowca Williamsa stwierdził, że elektryczna seria może być dla niego ciekawą opcją, ale dopiero za rok.

W ostatnich dniach w rosyjskich mediach rozprzestrzeniła się plotka mówiąca o rozmowach Siergieja Sirotkina z zespołami rywalizującymi w Formule E. Zainteresowanie 23-latkiem miały wyrażać co najmniej dwie ekipy, a już w styczniu miał on wziąć udział w testach dla debiutantów w Marrakeszu.

Były kierowca Williamsa zapewnia jednak, że w najbliższym czasie nie zobaczymy go w FE. - Słyszałem o tym, jednak nie wiem, skąd te plotki. Nowy sezon Formuły E się już zaczął, więc jest dla mnie za późno, aby znaleźć tam miejsce. Potencjalnie za rok, wtedy to może być ciekawa opcja. Jednak do tej pory nie rozmawialiśmy o żadnych testach pod kątem przyszłości - powiedział Sirotkin.

Sirotkin nie ukrywa, że jego celem jest powrót do Formuły 1 w roku 2020, ale jeśli to mu się nie uda, może łaskawym okiem spojrzeć na elektryczną serię wyścigową. - Podoba mi się poziom, jaki tam jest. Mamy kilka mocnych ekip, głośne nazwiska. Lubię wyrównaną walkę. Gdy walczę, daję z siebie i samochodu 110 proc. Formuła E nie jest Formułą 1, ale też mamy do czynienia z otwartymi kokpitami. To seria, która szybko się rozwija. Jako projekt długoterminowy, to ciekawa opcja - dodał rosyjski kierowca.

Niedawno kierowca z Moskwy brał też udział w testach DTM, na które zaprosili go szefowie Audi. W tej chwili jednak nie wiadomo, czy niemiecki producent postanowi dać szansę Sirotkinowi w kolejnym sezonie. On sam uważa, że DTM ma kilka plusów.

- Podoba mi się fakt. że w DTM mamy rywalizację między producentami. To trochę tak jak w Formule 1. Zwraca się uwagę na każdą setną sekundy. W tej sytuacji trzeba mieć pewność, że wycisnęło się wszystko z siebie i samochodu - wyjaśnił Sirotkin.

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie Tygodnia". Arkadiusz Milik z piekła do nieba. "To zawodnik na mocną czwórkę"

Źródło artykułu: