Presja problemem dla Micka Schumachera. "Czasem trudno być synem Michaela"
- Czasem trudno być synem Michaela - mówi Mick Schumacher. Młody Niemiec nie ukrywa, że znajduje się pod sporą presją, ale posiadanie głośnego nazwiska ma też dobre strony.
- Cieszę się, że jestem jego synem. Największego kierowcy F1 wszech czasów. To jest coś za co go podziwiam. Nawet jeśli czasem trudno być synem Michaela. To ma jednak dobre i złe strony - powiedział Schumacher junior.
Schumacheromania w Niemczech. Czytaj więcej!
Wielu kibiców i ekspertów chce jak najwcześniej zobaczyć Schumachera w F1. Jego dobre występy w europejskiej Formule 3 powodowały, że był przymierzany do królowej motorsportu już pod kątem sezonu 2019. Teraz sytuacja się powtarza, choć on sam woli poczekać na to, jak pójdzie mu w Formule 2.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"- Każdy musi sam przekonać się o tym, co jest dla niego najlepsze. Zawsze powtarzaliśmy razem z moim otoczeniem, że postaramy się jak najlepiej rozwinąć. Do tej pory nasze decyzje okazywały się trafne - dodał Niemiec.
"Schumi" ma też świadomość, że niektórzy fani nie rozumieją, skąd u niego nagły wzrost formy w połowie sezonu 2018. - Widzę po reakcjach ludzi, że trudno to pojąć. Nie jestem w stanie tego wytłumaczyć. To był wynik naprawdę ciężkiej pracy - ocenił.