Łukasz Kuczera: Pozytywne wieści z Williamsa. W końcu (komentarz)

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / ALEKSANDER MAJDANSKI / Na zdjęciu: Robert Kubica
Newspix / ALEKSANDER MAJDANSKI / Na zdjęciu: Robert Kubica
zdjęcie autora artykułu

Pozyskanie sponsora tytularnego, Claire Williams zapowiadająca gotowość walki o czołowe pozycje w Formule 1, do tego świetne relacje Roberta Kubicy z Georgem Russellem. Z Williamsa w końcu napływają dobre informacje.

Śledząc poczynania szefów Williamsa w ostatnich tygodniach, można było dojść do wniosku, że zespół wyciągnął wnioski z błędów popełnionych przed rokiem. Ubiegłej zimy Paddy Lowe i Claire Williams bardzo chętnie opowiadali o tym, jak przełomowy będzie model FW41, celowano w walkę o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Jak było? Wszyscy wiemy. Fatalny samochód, ledwie 7 punktów i ostatnia pozycja w stawce Formuły 1.

Charles Leclerc kandydatem do tytułu. Czytaj więcej! 

A teraz? Długi okres ciszy. Podczas gdy w mediach pojawiają się kolejne wypowiedzi szefów Renault, McLarena czy Hondy, którzy chwalą się swoimi postępami przed sezonem 2019, zespół Roberta Kubicy postawił na pracę w spokoju. Tak jakby planował przemówić dopiero na torze.

- Nauczyłem się przez te lata, że zimą każdy zespół robi krok naprzód, wszystkie samochody są szybsze, a potem rzeczywistość bywa bolesna - mówił w listopadzie Robert Kubica. Wychodzi na to, że szefowie Williamsa posłuchali Polaka. Przestali mówić, zaczęli pracować.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny!

Pozytywną zmianę w podejściu Williamsa widać nawet w prezentacji nowego modelu. Rok temu była wielka impreza, zrobiona z pompą, w tym celu wynajęto jeden z lokali w centrum Londynu. Tej zimy postawiono na skromną ceremonię w fabryce. Poinformowano też o niej na tyle późno, że nie wszyscy dziennikarze zdążą sobie zorganizować loty na Wyspy. Wydaje się, że to celowa zagrywka.

Co ważne, w poniedziałek Williams pochwali się też nowym sponsorem tytularnym. To niespodzianka. Do niedawna wydawało się, że zespół będzie pozbawiony głównego darczyńcy w nadchodzącej kampanii. Tymczasem wieść głosi, że Brytyjczykom udało się dogadać z jednym z telekomów. To cieszy, bo znaczy, że finanse Williamsa nie będą w tak kiepskiej kondycji, jak mogłoby się wydawać.

To oczywiście dobra wiadomość dla Kubicy, bo Williams będzie potrzebował funduszy, by nadrobić zaległości z minionego sezonu i rozwijać model FW42 w trakcie tegorocznej kampanii. Zwłaszcza w sytuacji, gdy Alfa Romeo przejęła Saubera i zwiększyła budżet zespołu, Toro Rosso zaczęło kopiować niektóre rozwiązania z samochodu Red Bull Racing, a dzięki nowemu silnikowi przyspieszyć mają Renault i McLaren. Rywalizacja w środku stawki nigdy wcześniej nie była tak wyrównana i zacięta.

- My nadal jesteśmy konkurencyjnym zespołem, który ma zdrowy budżet i ogromne zasoby. Dysponujemy świetnym personelem. Nie rozumiem dlaczego nie mielibyśmy walczyć w środku stawki i bić się o czwartą lokatę w F1 - powiedziała Claire Williams w rozmowie z magazynem "RACER".

To pierwsze tak odważne słowa Brytyjki od miesięcy. Być może ona sama zbudowana jest tym, co widzi w ostatnich miesiącach w fabryce. Widzieliśmy ostatnio w insta stories Williamsa jak świetne relacje łączą Roberta Kubicę i George'a Russella, jak potrafią oni znaleźć wspólny język. To musi przełożyć się na postawę na torze, na budowę nowego modelu FW42.

Alfa Romeo nie jest zagrożeniem dla Haasa. Czytaj więcej! 

W internecie nic nie ginie. Przed rokiem Siergiej Sirotkin wielokrotnie mówił o tym, jak wiele czasu poświęca na pracę w fabryce. Twierdził, że niemal w niej zamieszkał. A jednak, nie docierały do nas obrazki Rosjanina współpracującego z Lancem Strollem w siedzibie w Grove. Wniosek jest prosty. Takiej kooperacji po prostu nie było.

Kubica i Russell pchają wózek o nazwie Williams w jednym kierunku. Bez wewnętrznej rywalizacji, gierek politycznych. W tym duecie każdy ma swoją rolę. Polak jako ten bardziej doświadczony, wciela się w rolę mentora. Brytyjczyk, choć utalentowany, chłonie wiedzę.

- Sam wchodziłem do zespołów, w których za partnerów miałem Clarka, Brabhama, Hilla czy McLarena. To byli najwięksi kierowcy tamtych lat. Od nich można się wiele nauczyć, jeśli tylko umiejętnie ich słuchasz i oglądasz. Relacje międzyludzkie w F1 są bardzo ważne - zauważył ostatnio sir Jackie Stewart.

Do startu przedsezonowych testów F1 w Barcelonie został tydzień z hakiem. Tam dojdzie do pierwszej weryfikacji pracy wykonanej przez Williamsa. Czy będzie lepiej jak przed rokiem, gdy bardzo szybko stało się jasne, że model FW41 jest fatalny? Tego nie wiadomo. Póki co, otrzymaliśmy w końcu promyk nadziei z fabryki w Grove.

Łukasz Kuczera

Źródło artykułu: