Sebastian Vettel nie myśli o odejściu z Ferrari. "Moja misja nie jest skończona"

Sebastian Vettel nie zamierza przedwcześnie odchodzić z Ferrari. Umowa Niemca obowiązuje do końca sezonu 2020, a jego marzeniem jest zdobycie tytułu mistrzowskiego z włoskim zespołem. - Moja misja nie jest skończona - twierdzi.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Sebastian Vettel Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Miniony sezon był pełen frustracji dla Sebastiana Vettela. Niemiec popełnił szereg błędów, przez co stracił szansę na tytuł mistrzowski. Na 31-latka spadła lawina krytyki, zwłaszcza we włoskich mediach. Niektóre dzienniki zaczęły nawet sugerować, że jeśli w roku 2019 sytuacja się powtórzy, to Vettel może przedwcześnie opuścić Maranello.

Ferrari stawia na Sebastiana Vettela. Czytaj więcej!

- Moja umowa obowiązuje do końca 2020 roku. Nie oczekujcie zatem jakiś ruchów. Jestem szczęśliwy w tym miejscu. Moim celem jest zdobycie mistrzostwa. Nie byliśmy wystarczająco blisko rok temu. Wciąż mamy pewną pracę do wykonania. Czuję, że moja mija nie jest jeszcze skończona. Mam tu coś do zrobienia. Dla siebie i dla zespołu - powiedział były mistrz świata.

Vettel wielokrotnie podkreślał, że jego idolem jest Michael Schumacher, który na początku XXI wieku zdominował Formułę 1 wspólnie z Ferrari. Dlatego Niemiec chciałby pójść śladem swojego rodaka i zdobyć choć jeden tytuł dla stajni z Maranello.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Strach przed śmiercią schodzi w rajdach na dalszy plan

- Lubię jeździć, wręcz kocham. Mam w sobie wielką pasję do ścigania. Jednak równie olbrzymia jest moja miłość do Ferrari. Ona była napędzana przez całe dzieciństwo. Doskonale wiem, co mam zrobić dla tej ekipy - dodał.

Niemiec dołączył do Ferrari w roku 2015 i od początku jako partnera zespołowego miał Kimiego Raikkonena. Od tego sezonu sytuacja ulegnie zmianie, bo Fin odszedł do Alfy Romeo. Jego miejsce zajął Charles Leclerc, który typowany jest na przyszłą gwiazdę F1.

Renault wygrało walkę z czasem. Czytaj więcej! 

- Kiedy masz zespołowego partnera, to dokładnie widzisz co robi. Z Kimim współpraca przebiegała wzorcowo. Mieliśmy podobne odczucia odnośnie samochodu. Teraz powitaliśmy Charlesa i myślę, że będzie bardzo szybki. Nie mam, co do tego wątpliwości. Najważniejsza jest jednak współpraca. Na torze nie będę musiał przypominać Charlesowi, że chcę być przed nim. Bo taki sam cel będzie przyświecać jemu. To normalne. W końcu mówimy o rywalizacji 20 najlepszych kierowców na świecie - podsumował Vettel.

Czy Sebastian Vettel zdobędzie tytuł mistrzowski dla Ferrari?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×