F1: Claire Williams szczerze o sytuacji zespołu. Kubica i Russell nie toczą wewnętrznej wojny

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
zdjęcie autora artykułu

- Kierowcy są czynnikiem, który wywołuje uśmiech na mojej twarzy - powiedziała Claire Williams. Brytyjka zdradziła, że Robert Kubica i George Russell nie toczą wewnętrznej wojny. Jest też pewna, że Russell w przyszłości zostanie mistrzem świata F1.

Williams do tej pory nie zdobył ani jednego punktu w Formule 1. Nieudana konstrukcja modelu FW42 sprawiła, że Robert Kubica i George Russell muszą pogodzić się z dojeżdżaniem do mety na końcu stawki. Claire Williams ma jednak świadomość tego, że kierowcy robią wszystko, co w ich mocy, aby osiągnąć jak najlepszy rezultat.

- Dla mnie, to kierowcy są czynnikiem, który wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Uwielbiam Roberta i George'a. Mieliśmy szczęście, że rok temu podjęliśmy taką decyzję i zmieniliśmy pewne rzeczy. George jest wspaniały. Zawsze ma uśmiech na twarzy. Nawet jeśli sytuacja dla nich jest trudna. Obaj nasi kierowcy chcą pokazać, na co ich stać. Wiedzieli, na co się piszą, bo byliśmy bardzo szczerzy w rozmowach z nimi. Mówiliśmy w jakim miejscu się znajdujemy - powiedziała Claire Williams w podcaście "In the pink", który prowadzi dziennikarka Natalie Pinkham.

Czytaj także: Smedley wskazał główny problem Williamsa 

Szefowa Williamsa nie przejmuje się też krytyką, jaka spada od początku sezonu na Kubicę. - Wierzę, że Robert ma wszystko to, czego potrzeba na torze. Nawet jeśli George pokonał go do tej pory we wszystkich wyścigach. Są jednak bardzo blisko. Kontuzja nie ogranicza go w żaden sposób. Chciałam go mieć w zespole, bo naciska bardzo mocno. Mówi wprost inżynierom, czego chce i czego potrzebuje. My takich słów potrzebujemy - dodała.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany

Brytyjka ma nadzieję, że wysiłek Kubicy i Russella doprowadzi do tego, że obaj w końcu zaczną dysponować maszynami, które pozwolą im walczyć o punkty w F1. - Mamy dwóch kierowców na równym poziomie, którzy mają świadomość tego, co dzieję się z samochodem i mówią o tym wprost. Nie mogłabym być bardziej z nich zadowolona. Mam tylko nadzieję, że w końcu będziemy im w stanie zapewnić taki samochód, jaki chcą - wyjaśniła.

Wyniki i ostatnie wydarzenia w Williamsie mogłyby wskazywać na to, że Russell jest liderem zespołu. Brytyjka zapewniła jednak, że między kierowcami nie ma wewnętrznej batalii. - George i Robert mają mocne charaktery, ale nie ma między nimi walki na łokcie. Obaj chcą odegrać ważną rolę w wyprowadzaniu Williamsa z kryzysu - stwierdziła.

Williams nie ma jednak wątpliwości, co do tego, że Russell w przyszłości zostanie mistrzem świata F1. - Często zapominamy, jak młody jest George, że to jego debiutancki sezon. Jestem przekonana, że Russell to przyszły mistrz świata. W 100 proc. Mam nadzieję, że dokona tego z nami - powiedziała.

Czytaj także: Kubica nie może się doczekać GP Kanady 

Szefowa Williamsa jest też świadoma tego, że w ostatnich miesiącach poddawana jest ogromnej krytyce. Stara się jednak nie przejmować. - Mamy wiele miejsc, gdzie ludzie mogą komentować i pisać, co myślą o rzeczach, których nie rozumieją. To bardzo niebezpieczne. Mam szczęście, że mam twardą skórę, ale mimo wszystko nie mam social mediów. Bo pewne wpisy są bardzo wkurzające. Tym niektórym krytykom dałabym możliwość wejścia w moje buty na jeden dzień. Wtedy byśmy zobaczyli, co czują i czy mają prawo mnie oceniać - podsumowała.

Źródło artykułu: