F1: Fernando Alonso wyśmiał dziennikarza. Rzecznik McLarena musiał wytłumaczyć się ze swoich słów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso
zdjęcie autora artykułu

Fernando Alonso wyśmiał piątkową informację o zerwaniu jego współpracy z McLarenem. Jak się okazało, brytyjski serwis "Motorsport Magazine" dokonał nadinterpretacji słów rzecznika prasowego ekipy z Woking.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątek gruchnęła wieść, że Fernando Alonso i McLaren zakończyli współpracę (czytaj więcej o tym TUTAJ). Jako pierwszy poinformował o tym "Motorsport Magazine", a późniejsze słowa rzecznika prasowego ekipy z Woking były cytowane w kolejnych branżowych.

- Ależ dzień! I to nie jest prima aprilis czy coś takiego - napisał Alonso na Twitterze, a do swojego wpisu dodał mnóstwo rozbawionych emotikonek.

Czytaj także: Specjalna klauzula w kontrakcie Daniela Ricciardo

Jak się okazało, piątkowa informacja to efekt nadinterpretacji "Motorsport Magazine". Dziennikarz tego serwisu poprosił jedynie o komentarz, co do dalszych występów Alonso w barwach McLarena w Indianapolis 500.

ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor

- Fernando jest wolny, jeśli chodzi o jakiekolwiek inne opcje w motorsporcie - powiedział rzecznik McLarena, a reporter potraktował to jako całkowite zakończenie współpracy obu stron.

Dlatego rzecznik McLarena postanowił wystosować kolejny komunikat. - Nie jest prawdą, że nasze drogi się rozeszły. Nic się nie zmieniło w stosunkach między Alonso a McLarenem. Hiszpan pozostaje naszym ambasadorem i mamy serdeczne relacje - przekazał oficer prasowy brytyjskiej ekipy, a jego słowa cytuje "Motorsport".

Czytaj także: Motocykliści Orlen Team chcą podbić wymagający rajd

"Wolność" Alonso ma polegać na tym, że Hiszpan ma swobodę, jeśli chodzi o wybór zespołu w Indianapolis 500 w roku 2020. W tym sezonie 37-latek marzył o triumfie w tym wymagającym wyścigu wspólnie z McLarenem, ale nawet nie zdołał przebrnąć kwalifikacji.

Źródło artykułu: