F1: Robert Kubica szczerze o swoich ograniczeniach. "Najgorsze jest wytarcie tyłka"

- Wiem, że mam pewne ograniczenia. Najgorsze jest wytarcie tyłka - mówi Robert Kubica. Polak udowodnił, że mimo doznanych przed laty kontuzji, potrafi prowadzić samochód F1. Urazy bardziej dokuczają mu w życiu codziennym.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Lista wątpiących w powrót Roberta Kubicy do Formuły 1 po ośmioletniej przerwie i wypadku rajdowym była bardzo długa. Polak udowodnił, że nadal potrafi się ścigać najszybszymi samochodami świata. Nie miał przy tym problemów, by płynnie pokonywać ciasne zakręty na ulicznych torach w Azerbejdżanie czy Monako.

Kiepskie wyniki Williamsa sprawiają, że schodzi to na dalszy plan. Kubica za kierownicą modelu FW42 nie jest w stanie udowodnić, że nadal może walczyć o punkty z rywalami w F1.

Czytaj także: Fernando Alonso nie trafi do Red Bulla

Niemiecki "Motorsport Total" postanowił porozmawiać z Kubicą na temat jego ograniczeń fizycznych, a 34-latek otworzył się przed Christianem Nimmervollem i udzielił bardzo szczerych odpowiedzi.

ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu

- Podczas mojej rehabilitacji walczyłem nie tylko z obrażeniami fizycznymi, ale też z problemami mentalnymi. Aż w pewnym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że nadal jestem w stanie robić większość rzeczy. W inny sposób, ale z takim samym efektem. Wtedy siedzisz i myślisz "wow" - powiedział Kubica niemieckiemu dziennikarzowi.

- Miewałem momenty, gdy chciałem coś zrobić, a nie potrafiłem. To wywoływało gniew. Teraz moje ograniczenia fizyczne pozostają na takim samym poziomie, ale wzrasta moja funkcjonalność. Coraz bardziej dopasowuję się do realiów - dodał Kubica.

Czytaj także: Poznaliśmy skład McLarena na sezon 2020

Kubica potrafi ścigać się samochodem F1, co udowodnił w tegorocznych wyścigach. Nieco inaczej układa ręce na kierownicy, ale w ostateczności nie ma to wpływu na jego tempo. Potrafi też szybko reagować, czego najlepszym dowodem są świetne momenty startowe (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Nieco gorzej, jeśli chodzi o pewne czynności w życiu codziennym. Kubica zdradził, że ma problemy m.in. w toalecie. - Żyję całkiem normalnie, ale robię pewne rzeczy inaczej niż wcześniej. Muszę to zaakceptować. Nie boję się tego powiedzieć. Wiem, że mam pewne ograniczenia. Zdaję sobie z tego sprawę. Najgorsze jest wytarcie tyłka - podsumował Kubica.

Czy Robert Kubica pozostanie w F1 po sezonie 2019?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×