F1: Carlos Sainz i Lando Norris przyszłością McLarena. Mało atrakcyjna opcja dla Roberta Kubicy

- Sainz i Norris to nasza przyszłość - twierdzi Andreas Seidl, szef McLarena. To pokazuje, że Robert Kubica mógłby liczyć w stajni z Woking tylko na pracę w symulatorze, co niemal przekreśla szanse na jego transfer.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Carlos Sainz przed Lando Norrisem Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz przed Lando Norrisem
McLaren przewija się w kontekście przyszłości Roberta Kubicy w F1. W tym zespole w roli rezerwowego widzi go m.in. "El Confindencial" (czytaj więcej o tym TUTAJ). Rozmowy ze stajnią z Woking mieli nawet podjąć przedstawiciele Orlenu. Petrobras, dotychczasowy partner paliwowy Brytyjczyków, chce bowiem wypowiedzieć umowę o współpracy po sezonie 2019. To mogłoby otworzyć drzwi Kubicy i Orlenowi.

Kubica mógłby otrzymać rolę rezerwowego w McLarenie, bo zespół rozpoczął ten sezon bez zapasowego kierowcy mogącego jeździć w F1 i ostatecznie "wypożyczył" z Renault Siergieja Sirotkina. Rosjanin jest rezerwowym w obu zespołach równocześnie. Priorytet ma jednak francuska ekipa.

Czytaj także: Charles Leclerc winnym napięcia w Ferrari

Polak nie mógłby jednak liczyć w McLarenie na coś więcej niż praca w symulatorze. Potwierdzają to słowa Andreasa Seidla. - Sainz i Norris to nasza przyszłość. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Oni też o tym wiedzą. Mamy jasność i to pomaga nam poprawiać zespół - powiedział Seidl dziennikowi "AS".

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Niefortunny wpis Legii Warszawa. "Przeprosiliśmy. Posypaliśmy głowy popiołem"

W tym roku McLaren odbił się od dna F1. W tej chwili zespół zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów i wiele wskazuje, że utrzyma je do końca zmagań. Byłby to najlepszy wynik od lat.

Seidl, który dołączył do stajni z Woking w tym roku, ma jednak ambitniejsze plany. To on stał za decyzją, by od roku 2021 korzystać z bardziej wydajnych silników Mercedesa (czytaj więcej o tym TUTAJ). To będzie oznaczać spore zmiany w konstrukcji samochodu.

- Sainz jest dla nas kluczowym elementem rozwoju. Wystarczyłoby, abyście posłuchali jak przemawia o maszynie. Brzmi jakby miał tytuł inżyniera. Dlatego widzę w nim i Norrisie naszą przyszłość. Mają ogromny potencjał i to od nas zależy czy damy in samochód na miarę ich możliwości - dodał Seidl.

Czytaj także: Orlen coraz bliżej Haasa

Biorąc pod uwagę wypowiedzi Seidla, łatwo dojść do wniosku, że jeśli Kubica chce jeszcze startować w F1, to powinien poszukać innego zespołu niż McLaren. Ciekawszą opcją wydaje się być Haas, gdzie po sezonie 2020 wygasają kontrakty Kevina Magnussena i Romaina Grosjeana. Amerykanie nie ukrywają swojego zainteresowania Kubicą, którego chcą zrobić kierowcą rezerwowym. Podobną ofertę dla 34-latka przygotował Racing Point.

W którym zespole wyląduje Robert Kubica w sezonie 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×