F1: Ferrari celowo pozwoliło wygrać Sebastianowi Vettelowi. Na jaw wychodzą kulisy wyścigu w Singapurze

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po lewej) i Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po lewej) i Charles Leclerc
zdjęcie autora artykułu

Sebastian Vettel w tym roku wygrał tylko jeden wyścig F1 - GP Singapuru. Odbyło się to przy sporej pomocy Ferrari. Po kilku miesiącach na jaw wychodzą kulisy tamtych wydarzeń. Włosi chcieli w ten sposób podbudować psychicznie Niemca.

We wrześniu trwał świetny okres w karierze Charlesa Leclerca. Monakijczyk wygrał wyścigi F1 w Belgii i Włoszech, po czym miał chrapkę na sukces również w Singapurze. Kierowca Ferrari wywalczył pole position na ulicznym torze i przewodził stawce w pierwszej fazie rywalizacji.

Dość niespodziewanie Leclerc stracił jednak pierwsze miejsce w Singapurze wskutek strategii Ferrari. Zbyt wczesny pit-stop sprawił, że po swojej wizycie u mechaników na czele znalazł się Sebastian Vettel. Niemiec był bowiem w stanie pojechać rekordowe okrążenie w momencie, gdy Leclerc miał zmieniane koła.

Czytaj także: F1 szuka Lewisa Hamiltona nowej generacji

Chociaż Leclerc kilkukrotnie przez radio domagał się zamiany pozycji, Ferrari się na to nie zdecydowało. Tym samym Vettel wygrał pierwszy wyścig F1 po ponad rocznej przerwie. Teraz poznaliśmy kulisy tamtej decyzji włoskiego zespołu.

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce": najlepsze akcje KSW 52, zobacz je w zwolnionym tempie

- Na początku roku Vettel czuł się niekomfortowo w naszym samochodzie. Leclerc też był dla niego punktem odniesienia, bo okazało się, że tak szybki kolega z zespołu przysporzył mu szereg problemów. On jest bardzo analityczny, długo myśli co może poprawić, patrzy na dane, porównuje sektory i czasy. W pierwszej fazie sezonu był pod presją, ale w drugiej zareagował prawidłowo - powiedział "Motorsportowi" Mattia Binotto, szef Ferrari.

- Zwycięstwo w Singapurze było kluczowe. Nie chodziło tylko o to, by minąć linię mety jako pierwszy, ale też o zbudowanie zaufania do zespołu. Od tego momentu Vettel wiedział, że w razie potrzeby może liczyć na Ferrari. To był właściwy moment i wybór, by pozwolić mu wygrać, by wyciągnąć do niego rękę - dodał Binotto.

Czytaj także: Leclerc ważniejszy niż Schumacher dla Ferrari

Ferrari w roku 2019 wygrało trzy wyścigi F1. Singapur był ostatnim, który padł łupem stajni z Maranello, która znacząco poprawiła się w drugiej części sezonu, zdobywając m.in. sześć pole position z rzędu.

Źródło artykułu:
Czy Sebastian Vettel będzie liderem Ferrari w sezonie 2020?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (5)
Wojtek Szabała
30.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przeczytałem tekst, patrzę na tytuł i nie dowierzam. W tekście nie ma pokazanych "kulis", po prostu wypowiedź Binotto. Nic nie ma napisane o tym, że pomogli Vettelowi wygrać. Pan Kucz Czytaj całość
avatar
ZX10R
29.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
I co to ma wspólnego z prawdziwą rywalizacją na torze???????  
dree
29.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Kumi- chyba pierwszy sezon oglądasz F1. Polecenia zespołowe są dozwolone od kilku lat. Każdy zespół może wydać swoim kierowcom polecenie, że np mają zamienić się pozycjami, albo że mają się nie Czytaj całość