F1. GP Eifel. Pierwsze podium Renault od czasów Roberta Kubicy. Szef zespołu musi sobie zrobić tatuaż
Ponad 10 lat czekało Renault na podium w Formule 1. W sezonie 2010 w GP Belgii na "pudle" stanął Robert Kubica. Po dekadzie jego wyczyn powtórzył Daniel Ricciardo. Szefa francuskiej ekipy będzie to kosztować... zrobienie sobie tatuażu.
Było to ostatnie podium Kubicy i Renault w F1. Krakowianin pożegnał się z królową motorsportu na kilka lat w następstwie swojego wypadku w rajdzie samochodowym, zaś Francuzi wskutek kryzysu gospodarczego postanowili wycofać się z zespołem fabrycznym z F1.
Renault odkupiło ekipę z Enstone przed sezonem 2016 i od tego czasu starało się o miejsce na podium. W niedzielę odliczanie dobiegło końca. Daniel Ricciardo dojechał do mety GP Eifel na trzeciej pozycji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW- Minęło też trochę czasu, odkąd sam stałem na podium F1. Czuję się jakby to był mój debiut na "pudle". Minęło chyba 2,5 roku od mojej ostatniej wizyty w trójce najlepszych. Dlatego bycie w czołówce to naprawdę fajne uczucie. Jestem szczęśliwy i widzę, że pracownicy Renault też, bo czekali na to naprawdę długo - powiedział Ricciardo przed kamerami telewizyjnymi.
Co ciekawe, wcześniej Ricciardo założył się z szefem Renault o to, że wywalczy w tym roku miejsce na podium F1. Stawką zakładu był tatuaż. Tym samym Cyril Abiteboul będzie musiał wykonać sobie grafikę na ciele w najbliższych tygodniach.
- Ten zakład był prawdziwy, to się wydarzy. Będziemy musieli pomyśleć nad projektem. Prawdopodobnie to będzie mieć coś wspólnego ze mną, ale też z Niemcami, skoro tutaj zgarnęliśmy podium. To będzie tatuaż z niemieckim smakiem - dodał Ricciardo.
Australijczyk przeszedł do Renault przed sezonem 2019. Dla francuskiej ekipy porzucił Red Bull Racing, w którym regularnie walczył o podia F1. Wystarczyło jednak dwanaście miesięcy, by Ricciardo zwątpił w projekt Renault. Jeszcze przed startem sezonu 2020 ogłoszono bowiem, że w kolejnej kampanii kierowca z Antypodów będzie reprezentować McLarena.
Czytaj także:
Alfa Romeo da kolejną szansę Schumacherowi
Koronawirus atakuje Mercedesa. Kolejny pracownik zakażony