"Więzień w swoim ciele". Słowa o Michaelu Schumacherze mówią wszystko
Po 2922 dniach od wypadku Michaela Schumachera, kibice F1 przywykli do tego, że rodzina nie przekazuje wieści na temat stanu jego zdrowia. - Jakakolwiek wzmianka otwierałaby drzwi do nowych spekulacji - komentuje Sabine Kehm, menedżerka legendy F1.
"Nadzieja dawno minęła, prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się prawdy" - tak o ostatnich latach życia Schumachera w "Blicku" napisał dziennikarz Roger Benoit, który przytoczył też słowa menedżerki Niemca.
Rodzina Schumachera nie zmieni zdania
- Jakakolwiek wzmianka otwierałaby drzwi do nowych spekulacji - powiedziała Sabine Kehm, a jak zauważa Benoit, twarde stanowisko rodziny przynosi pożądany efekt. "Nie ma żadnych gorących nagłówków ani pilnych informacji w stylu: on znów może chodzić albo sensacyjna terapia daje nadzieję" - stwierdził dziennikarz "Blicka".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"- Zawsze będzie miał miejsce w moim sercu. Czuję to za każdym razem, gdy odwiedzam Szwajcarię. Szanuję przy tym prywatność Michaela i decyzję rodziny. Dzięki lekarzom i Corinnie (małżonka Schumachera - dop. aut.), która chciała, aby przeżył, to się udało. Michael żyje, ale z konsekwencjami wypadku - powiedział o byłym mistrzu Jean Todt, który szefował Ferrari w złotym okresie Schumachera.
52-latek wskutek uderzenia głową o kamień doznał skomplikowanych obrażeń głowy i jak napisał "Blick", "po takim uszkodzeniu mózgu lekarze nawet nie wiedzą, czy Schumacher jest czegokolwiek świadomy, czy po prostu stracił możliwość mówienia".Z informacji szwajcarskiego dziennikarza wynika, że Schumachera nadal można spotkać w rezydencji nad Jeziorem Genewskim. Wcześniej w prasie pojawiały się plotki, że trafiła ona na sprzedaż, po tym jak Corinna Schumacher nabyła ekskluzywną willę na Majorce. Wysokie temperatury i dobra pogoda miały być lepszymi warunkami do życia dla Niemca.
"Chroniony przez wielu pracowników nad Jeziorem Genewskim, jak i przez wielu ochroniarzy, którzy odpierają ataki dronami z powietrza. Wszyscy musieli podpisać dokumenty, że nie powiedzą ani słowa opinii publicznej" - zdradził Benoit.
Nadzieja w Micku Schumacherze
Formuła 1 nie zapomina jednak o swojej legendzie. Chociaż Michael Schumacher od ponad ośmiu lat nie pokazał się publicznie, to jego śladami podąża syn Mick. W debiutanckim sezonie w barwach Haasa nie zdobył ani jednego punktu, ale to nie zabrania mu marzyć o tym, by pewnego dnia nawiązać do osiągnięć ojca.
"Nie ma tak efektownej kariery, ale jest dobrze chroniony w ramionach Ferrari" - stwierdził Benoit, nawiązując do ostatniej decyzji Włochów, którzy uczynili 22-latka kierowcą rezerwowym na sezon 2022. Wcześniej to właśnie Ferrari zapewniło mu miejsce w bolidzie Haasa, w którym może się rozwijać bez presji.
Głośne nazwisko, a także historia związana z wypadkiem sprawiają, że presja na Micku Schumacherze będzie rosnąć z wyścigu na wyścig. - Chcę zostać pewnego dnia mistrzem świata - powiedział młody kierowca. Na razie to scenariusz mało prawdopodobny, ale kto wie. Młody Niemiec ma już na swoim koncie tytuł mistrza europejskiej Formuły 3 i Formuły 2. To bez wątpienia potwierdzenie talentu, nawet jeśli nie tak dużego, jak u jego ojca.
Czytaj także:
Co z przyszłością Roberta Kubicy?
Czy Mick Schumacher pójdzie śladem ojca?