Zmyć plamę na honorze - zapowiedź meczu Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Hokeiści Aksam Unii Oświęcim starają się jak najszybciej zapomnieć o pechowej i niespodziewanej porażce w Krynicy. We wtorek zmierzą się z liderem PLH, Comarch Cracovią. Mecz zostanie rozegrany awansem, bowiem pod koniec października krakowianie będą uczestniczyć w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielę "biało-niebiescy" dostali pstryczka w nos od beniaminka PLH. Gdy na 6:2 podwyższył Peter Tabacek wydawało się, że oświęcimianie mają zwycięstwo jak w banku. Kryniczanie wspięli się na wyżyny swoich umiejętności, odrobili straty, a po rzutach karnych zgarnęli dwa punkty.

- O naszej porażce zadecydowało kilka aspektów - wyjaśnia Ladislav Spisiak, trener Aksam Unii Oświęcim. - Przegraliśmy przede wszystkim przez brak dyscypliny na lodzie. Za bardzo zlekceważyliśmy rywala i w krótkim czasie zarobiliśmy kilka niepotrzebnych wykluczeń. Oddaliśmy aż 53 strzały, mieliśmy jeszcze pięć klarownych sytuacji strzeleckich, które należało wykorzystać. A jak nie strzela się "setek", to ciężko mówić o zwycięstwie - dodaje.

Takim obrotem sytuacji byli zaskoczeni również sami zawodnicy. - Gram w hokeja już troszkę czasu i z taką sytuacją jeszcze się nie spotkałem - przyznaje Peter Tabacek, środkowy drugiej formacji. - Nie potrafię logicznie wytłumaczyć, co się z nami stało. Chyba za szybko uwierzyliśmy w końcowy sukces.

Szczęście nie dopisywało też Przemysławowi Witkowi. - W trzeciej tercji nam nie pomógł, z drugiej jednak strony przy puszczonych bramkach nie miał żadnych szans, gdyż rywale doskonale rozklepali naszą obronę - ocenia trener Spisiak.

W szeregach oświęcimian zabrakło Mariusza Jakubika i Piotra Cinalskiego. - Mariusz jest chory na anginę, a Piotrek zmaga się z kontuzją barku. W meczu z Cracovią na pewno nie wystąpią - wyjaśnia opiekun oświęcimian.

Zaskoczyć lidera

W grodzie Kraka przyjdzie im walczyć z Comarch Cracovią, która w tym sezonie jeszcze nie przegrała. Podopieczni Rudolfa Rohacka rozstrzelali w niedzielę Stoczniowca Gdańsk. Hokeistom znad Bałtyku nie pomógł nawet będący w wyśmienitej formie Przemysław Odrobny. Reprezentacyjny golkiper musiał aż dziesięć razy wyciągnąć gumę z siatki.

- Cracovia po tym zwycięstwie będzie niesamowicie zmotywowana. Są silni, grają na własnej tafli, ale my nie zamierzamy się przed nimi płaszczyć. Musimy wrócić jak najszybciej na właściwą ścieżkę, na ścieżkę zwycięstw, bo potencjał ku temu na pewno mamy - przekonuje 25-letni Słowak, który w tym sezonie występuje na statusie zawodnika krajowego. - Postaramy się zaskoczyć rywali i zmyć plamę na honorze po tym blamażu w Krynicy - dodaje.

Obrońcy Unii będą musieli uważać przede wszystkim na Leszka Laszkiewicza. Kapitan reprezentacji Polski nawet gdy jest bez formy potrafi przesądzić o losach spotkania. Groźny jest także duet Martynowski-Kostuch. - Trzeba będzie ich wyłączyć z gry. Mam już pewien pomysł - zdradza Ladislav Spisiak. Kto stanie jutro w bramce oświęcimian? - Ciężkie pytanie, wszystko rozstrzygnie się po jutrzejszym rozjeździe - ucina trener oświęcimian.

Wtorkowy mecz poprowadzi Przemysław Kępa. Na liniach pomagać mu będą Robert Długi i Wojciech Kolusz. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00.

Źródło artykułu: