Zmazali plamę z Krynicy - relacja z meczu Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drużyny Cracovii i Unii przystępowały do tego pojedynku w odmiennych nastrojach. Krakowianie opromienieni dwucyfrowym zwycięstwem nad Stoczniowcem, goście przybici przegraną w Krynicy. Po trzech tercjach nastroje w obu zespołach uległy zmianie.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek spotkania nie zdziwił żadnego z kibiców zgromadzonych na lodowisku im. Adama „Rocha” Kowalskiego. Cracovia powoli budowała akcje i zagrażała bramce Unii. Upłynęło pięć minut i wydawało się, że goście nadal mają w pamięci porażkę w Krynicy. Tymczasem niespodziewanie z niebieskiej uderzył Jerzy Gabryś. Krążek odbił Rafał Radziszewski. Przed jego bramką zrobił się zamieszanie, w którym najprzytomniej zachował się Lukas Riha podając do Marka Modrzejewskiego i mieliśmy pierwszą bramkę. Pięć minut później Modrzejewski odwdzięczył się Krajčemu wykładając mu idealnie gumę i druga bramka dla Oświęcimia stałą się faktem. Do końca pierwszej tercji podrażnieni gospodarze szukali sposobu na zdobycie gola ale albo byli nieskuteczni jak choćby David Kostuch albo na ich drodze stawał dobrze dysponowany w tym dniu Krzysztof Zborowski. Trzeba jeszcze nadmienić, iż w całym meczu mieliśmy co chwilę karę dla jednego lub drugiego zespołu więc gra często toczyła się głównie pod bramką drużyny, która akurat grała w osłabieniu.

W przerwie w kuluarach kibice mieli nadzieję, że Rudolf Rohaček wpłynie na swój zespół tak jak w niedzielę i Pasy zaczną zdobywać bramki. Nic jednak bardziej mylnego. Gra była szarpana, sędziowie karali oba zespoły i trudno było odnaleźć w tym wszystkim dobry hokej. W 26 minucie na lód z ławki kar wjechał Robert Krajči, po chwili przejął krążek w środkowej tercji i pognał z nim na bramkę Radziszewskiego. Bramkarz gospodarzy zdaniem sędziów nieprzepisowo powstrzymał napastnika Unii, który kilka sekund później zdobył bramkę z karnego. Cracovia miała optyczną przewagę przerywaną grą w osłabieniu lub w podwójnym osłabieniu. Gracze Oświęcimia bronili się mądrze i ze szczęściem, konstruując co rusz niebezpieczne akcje.

Krakowianie długimi okresami obijali krążek w tercji przeciwnika ale nic z tego nie wynikało. Trzecia tercja miała podobny scenariusz jak druga, z tym, że goście nie zdobyli gola. Znowu mieliśmy sporo kar ale bez efektów bramkowych. Na kilka minut przed końcem Cracovia podkręciła tempo, a Unia jakby powoli traciła siły. Wreszcie zaczął skutecznie funkcjonować pierwszy atak Pasów. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Jarosław Kłys do Grzegorza Pasiuta. Ten wypatrzył Leszka Laszkiewicza i gospodarze mogli świętować pierwszego gola. Co z tego, kiedy po chwili na ławce kar usiadł Kłys i skuteczne ataki były utrudnione. Grając 3 na 5 ciężko myśleć o wyrównaniu i nie zmienił tego nawet czas wzięty na niecałe dwie minuty przed końcem.

Pierwsza w tym sezonie ligowa porażka gospodarzy i kolejna z Unią Oświęcim (przegrali w Oświęcimiu w Pucharze Polski). Goście tym meczem zmazali plamę jaką dali w meczu z KTH. Trzeba jednak przyznać, że okazałe zwycięstwo w Krakowie, było dość szczęśliwe.

Comarch Cracovia - Asam Unia Oświęcim 1:3 (0:2, 0:1, 1:0)

0:1 - Marek Modrzejewski ( Lukas Riha) 8’

0:2 - Robert Krajči (Marek Modrzejewski) 13’

0:3k - Robert Krajči 26’

1:3 - Leszek Laszkiewicz (Grzegorz Pasiut, Jarosław Kłys) 45’

Składy:

Comarch Cracovia: Radziszewski (Kulig) - Wajda, Kłys, L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Noworyta, Landowski, Łopuski, Biela, Piotrowski - Simka (2), Dulęba (8), Kostuch (2), Słaboń, Martynowski (2), - Bryła, Kozak, Rutkowski (4), Dvořak, Witowski.

Asam Unia: Zborowski (Witek) - Piekarski , Gabryś (2), Řiha, Modrzejewski, Krajči (2)- A. Kowalówka, Gallo (2), Wojtarowicz, Tabaček (2), Klisiak (2) - Dronia (4), Połącarz (2), Stachura, S. Kowalówka, Radwan - Piotrowicz, Wilczek, Adamus, Bibrzycki, Sękowski..

Kary: Comarch Cracovia -18, Asam Unia – 16

Sędzia: Przemysław Kępa

Widzów: ok. 900

Źródło artykułu: