Po Cracovii czas na GKS

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Hokeiści Aksam Unii Oświęcim kontynuują meczowy maraton. Na przestrzeni ostatniego tygodnia rozegrali już trzy mecze, w niedzielę na poważną próbę wystawi ich GKS Tychy.

W tym artykule dowiesz się o:

Oświęcimianie przegrali w piątek z Comarch Cracovią. Wicemistrz Polski miał jednak dużo szczęścia, gdyż zwycięstwo wywalczył dopiero po rzutach karnych. - Zabrakło nam przede wszystkim zimnej krwi - wyjaśnia Waldemar Klisiak, kapitan "biało-niebieskich". - Ćwiczymy rzuty karne na treningach, ale trener nie znalazł jeszcze tej żelaznej trójki, która będzie odpowiadała za wykonywanie najazdów - dodaje.

Spotkanie z Cracovią mogło się podobać. Nie zabrakło twardej gry ciałem, ładnych akcji i pięknych bramkarskich parad. Dopisała też publiczność, która trzecią odsłonę oglądała już na stojąco i głośno dopingowała swoich pupili.

Słów uznania wobec postawy Aksam Unii nie szczędził Leszek Laszkiewicz. - Po tych dwóch meczach lepsze wrażenie zostawili po sobie oświęcimianie. My zdobyliśmy dwa punkty, a oni aż cztery. Rachunek jest więc prosty - wyjaśnia lider "Pasów". - To prawda, ale należy pamiętać, że zostały jeszcze trzy rundy - dodaje Waldemar Klisiak.

GKS "żelazna defensywa" Tychy

Niedzielnym rywalem "biało-niebieskich" będzie GKS Tychy. Podopieczni Jirego Sejby rozegrali pięć spotkań, w których zdobyli 13 punktów. Odnieśli tylko jedną wyjazdową porażkę, ale dopiero po rzutach karnych musieli uznać wyższość wicemistrza kraju, Comarch Cracovii.

Formą imponuje zwłaszcza drugi atak tyszan. Simicek, Bagiński i Woźnica wspólnymi siłami zdobyli dziesięć bramek. Jiri Sejba ogromne pole manewru ma także w formacji defensywnej, która uznawana jest przez wielu ekspertów za najlepszą w lidze. - Tyszanie zawsze są trudnym rywalem - twierdzi Waldemar Klisiak. - Jesteśmy nastawieni na ciężką walkę do samego końca. Spodziewamy się, że o końcowym rezultacie może zadecydować jeden błąd, dlatego musimy zagrać bardzo czujnie.

Jaka jest recepta na końcowy sukces? - Przede wszystkim sumienna gra w obronie, a także skuteczność przy wykańczaniu akcji, której troszkę zabrakło we wczorajszym spotkaniu z Cracovią - wyjaśnia kapitan "biało-niebieskich".

Niedzielny mecz poprowadzi Przemysław Kępa. Na liniach pomagać mu będą Piotr Matlakiewicz i Marek Wieruszewski. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 17.00.

Źródło artykułu: