Wzięli rewanż za inauguracje - relacja z meczu JKH GKS Jastrzębie - Aksam Unia Oświęcim

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jastor wciąż pozostaje niezdobyty. Kolejną ekipą, która przez JKH została odprawiona z kwitkiem jest Aksam Unia Oświęcim. Jeszcze do niedawna wicelider przegrał w Jastrzębiu 1:3. Wynik meczu otworzył Waldemar Klisiak, dając prowadzenie przyjezdnym. Później strzelali już tylko jastrzębianie. Krążek w bramce Unii umieścili kolejno Petr Lipina, Richard Bordowski oraz Richard Kral.

Obie ekipy przystąpiły do pojedynku ze szczególną uwagą na grę w defensywie. Nie oznacza to jednak bojaźliwej gry i oczekiwaniu jedynie na kontrę. Wręcz przeciwnie, a mecz rozpoczął się na dobre w piątej minucie, kiedy obydwa zespoły wykorzystały gry w przewadze. Jako pierwsi uczynili to goście. Prowadzenie Unii dał Waldemar Klisiak, który skutecznie zmylił Kamila Kosowskiego przecinając lot krążka. Na ripostę gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Zaledwie dziewięć sekund w boksie kar "odpoczywał" Grzegorz Piekarski. Wyrównującego gola zdobył Petr Lipina, wykorzystując idealne podanie od swojego rodaka, Richarda Krala. Jastrzębianie próbowali pójść za ciosem, ale do końca pierwszej odsłony defensywa gości była nie ugięta i po dwudziestu minutach gry mieliśmy remis 1:1.

W drugiej odsłonie mocno "przycisnęła" Unia. Sporo pracy miała zatem defensywa JKH oraz powracający po miesięcznej przerwie bramkarz, Kamil Kosowski, który kilkoma świetnymi interwencjami pokazał, że po kontuzji nie ma już ani śladu. Mimo aż czternastu strzałów w światło bramki oświęcimianie ani razu nie zdołali pokonać "Kosy" w drugiej odsłonie. Miejscowi okazji na objęcie prowadzenia mieli niewiele, ale byli za to nieco skuteczniejsi od rywala. W 37. minucie prowadzenie jastrzębianom dał gol zdobyty przez Richarda Bordowskiego. Skrzydłowy JKH wobec przemyślanego podania wzdłuż bramki od Petra Lipina nie miał nic innego do zrobienia jak tylko umieścić "gumę" w siatce.

Trzecia tercja to klasyczna wymiana ciosów, która dla Unitów zakończyła się sporą ilością wykluczeń. Gościom puściły nerwy tuż po golu zdobytym przez Richarda Krala, który rzekomo łyżwą umieścił krążek w bramce. Długo sprawdzane nagranie wideo tego nie potwierdziło, a sędzia gola uznał i JKH prowadził 3:1. Niezadowolony z decyzji Lukas Riha otrzymał karę dziesięciu minut. W ostatniej minucie ten sam zawodnik po raz kolejny dostał "dychę" co automatycznie oznaczało karę meczu. W tym samym czasie karę dziesięciu minut oraz karę meczu za niesportowe zachowanie dostał Robert Krajci.

Wcześniej JKH GKS mógł przypieczętować zwycięstwo. Przed idealną okazją na podwyższenie prowadzenia stanął w 54. minucie Tomasz Kulas, który nie zdołał podnieść krążka nad interweniującym Krzysztofem Zborowskim. Jastrzębianie nie potrafili również umieścić krążka w pustej bramce, kiedy do boksu dwukrotnie zjeżdżał golkiper Unii. Najbliżej trafienia do "pustaka" był Lipina, który chybił o kilka centymetrów. Do końcowej syreny wynik pozostał więc bez zmian i z kolejnego domowego zwycięstwa cieszyli się jastrzębianie.

Po meczu drugi szkoleniowiec JKH, Jacek Chrabański pochwalił swój zespół za grę w defensywie. - Dziś zagraliśmy zdyscyplinowanie w obronie. Błędy się co prawda zdarzały, ale nie myli się ten, kto nie gra. My tych błędów popełniliśmy dzisiaj mniej i trzy punkty zostają u nas. Cieszę się również, że zrewanżowaliśmy się za porażkę w Oświęcimiu - ocenił Chrabański.

Asystent Jiriego Reznara przyznał również, że kluczowym elementem pojedynku były gry w przewadze. - Obie drużyny były nastawione dzisiaj na defensywną grę. W takiej sytuacji o wyniki mogą decydować gry w przewadze bądź osłabieniu, co dziś miało miejsce. Trzy gole na cztery były zdobyte właśnie w takich sytuacjach. Udało nam się te przewagi wykorzystać i wygrać tym samym mecz - dodał.

Powodów do radości nie mógł mieć po niedzielnym pojedynku Ladislav Spisiak, szkoleniowiec Unii, który miał również zastrzeżenia do pracy sędziów. - Dobrze wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz, co się potwierdziło. Uczulałem zawodników, by uważać na przewinienia. Niektóre kary były, a niektóre nie. Uważam, że sędziowie w obie strony nie gwizdali najlepiej. Myślę, że ten trzeci gol nie powinien zostać uznany, ale cóż. Gratuluję przeciwnikowi zwycięstwa - mówił na pomeczowej konferencji.

JKH GKS Jastrzębie - Unia Oświęcim 3:1 (1:1, 1:0, 1:0)

0:1 - Waldemar Klisiak (Mariusz Jakubik, Peter Gallo) 5' 5/4

1:1 - Petr Lipina (Richard Kral, Adrian Labryga) 5' 5/4

2:1 - Richard Bordowski (Richard Kral, Petr Lipina) 37' 5/3

3:1 - Richard Kral (Petr Lipina, Mateusz Danieluk) 47'

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (Kachniarz - nie grał) - Bryk, Labryga (4), Lipina, Kral (6), Danieluk (2) - Galant, Dąbkowski, Urbanowicz (2), Słodczyk, Furo - Pastryk, Górny, Bordowski (2), Ciupa, Kulas (12) - Kiełbasa, Bernacki.

Akasm Unia Oświęcim: Zborowski (Witek - nie grał) - Piekarski (2), Gabryś, Riha (44), Modrzejewski (12), Krajci (34) - A. Kowalówka, Gallo, Jakubik (2), Tabacek (2), Klisiak (2) - Dronia, Zatko (2), Wojtarowicz, S. Kowalówka, Radwan - Stachura, Sękowski.

Kary: JKH - 28 minut (w tym 10 minut dla Tomasza Kulasa), Unia - 102 minuty (w tym kary meczu dla Lukasa Rihy i Roberta Krajciego oraz kary 10 minut dla Marka Modrzejewskiego, Roberta Krajciego i Lukasa Rihy - dwa razy).

Sędziowali: Tomasz Radzik oraz Marek Wieruszewski, Piotr Matlakiewicz.

Widzów: 700.

Źródło artykułu: