Tomasz Witkowski: Łatwiejszy mecz będzie z GKS-em Tychy

Nesta Karawela Toruń nie zakończyła jeszcze swojej rywalizacji z Zagłębiem Sosnowiec. Toruński bramkarz, Tomasz Witkowski przyczyn przegranego spotkania szuka w niewykorzystanych sytuacjach.

Paulina Szulc
Paulina Szulc

Torunianie po dwóch zwycięstwach na terenie przeciwnika, liczyli, że przed własną publicznością pokonają rywali po raz czwarty. Sosnowiczanie jednak nie wypadli z gry. Pomimo przewagi rywali na lodzie, to oni wywieźli z Grodu Kopernika zwycięstwo 5:2. - To są play-offy. Tu jest walka o każdy centymetr lodu, o każdy strzał, o każdego gola. Po dwóch tercjach było 2:2. Mieliśmy przewagę, ale nie wykorzystaliśmy tego - mówi Tomasz Witkowski.

Choć gospodarze schodzili z lodu ze zwieszonymi głowami, pomeczowa, męska rozmowa w szatni wniosła sporo optymizmu. - Trener nam powiedział, że to nie jest koniec. Na tym się świat nie kończy. Jest 3:3. Teraz jedziemy do Sosnowca. A ostatnio zagraliśmy tam dwa dobre mecze. Mamy cały czas duże szanse, jesteśmy w grze. Nie jesteśmy załamani. Gramy dalej i naszym planem jest wygrana - obiecuje ''Witek''.

W toruńskim zespole atmosfera między bramkarzami jest bardzo dobra. Nie ma między nimi niezdrowej rywalizacji. Chociaż Witkowski od kilku spotkań musi grzać ławę, w pierwszej kolejności stawia na dobro drużyny - Kiedy ja zagram? Cały czas "Plaster" bardzo dobrze broni. Wspieram go, cieszę się. Zagrał sześ[i]ć bardzo dobrych meczów. I dzięki jego dobrej dyspozycji między innymi wygraliśmy. Oby w piątek zachował czyste konto - [/i]wierzy zawodnik.

Jednak kiedy drużynę prowadził jeszcze Wiesław Walicki, czas gry był rozkładany w miarę równomiernie między Michała Plaskiewicza i Tomasza Witkowskiego. Gdy funkcję trenera objął Jaroslav Lehocky częściej stawia jednak na tego pierwszego. - Przyszedł nowy trener, inaczej na to spojrzał. ''Plaster'' jest starszy, ma więcej doświadczenia. Ja jestem jeszcze młody. Mi tego ogrania brakuje. Postawił od początku na ''Plastra''. Teraz są play-offy. Wiadomo, że w tej części rozgrywek nie ma częstych zmian. Bramkarz, który ma formę, ten gra - tłumaczy toruński bramkarz.- Ja do gry kolegi nie mam żadnych zastrzeżeń. Broni świetnie, bardzo nam pomaga. Niech stoi między słupkami. Oby w piątek się złapał i będzie dobrze.

A z kim torunianom łatwiej będzie walczyć w dalszej części rozgrywek? - Wydaje mi się, że łatwiejszy mecz będzie z hokeistami GKS-u Tychy, ponieważ są podłamani. Z nimi mamy szansę zagrać. Z Podhalem z kolei będzie prawdziwa wojna o wszystko i będziemy musieli bardzo poważnie do tego podejść. Nie spalić się i utrzymać toruńską drużynę w lidze - kończy Tomasz Witkowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×