Polska nie wpuściła Rosjan. Pojawiła się krytyka. "To sprzeczne z tym, o co walczymy"
Podczas Igrzysk Europejskich w Krakowie miały się odbyć zarówno indywidualne, jak i drużynowe zmagania szermierzy. Do skutku dojdzie tylko "drużynówka". Ma to związek z zamieszaniem z Rosjanami i Białorusinami. To nie spodobało się Thomasowi Bachowi.
Działania polskiego rządu skrytykował szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomas Bach. Działacz po wybuchu wojny w Ukrainie najpierw zawiesił rosyjskich i białoruskich sportowców, a teraz chce ich przywrócić do rywalizacji. To dzieje się już w kilku dyscyplinach sportowych.
Polska natomiast nie chciała do tego dopuścić. I choć organizujemy dużą imprezę, czyli Igrzyska Europejskie, to Bach negatywnie odniósł się do naszej strony.
- To wszystko jest sprzeczne z tym, czego chcemy i o co walczymy. Większość sportowców popiera lub przynajmniej szanuje to, co robimy teraz. Chcę im za to podziękować - powiedział, cytowany przez AFP.
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świataDodatkowo Bach nazwał działania Polski "ingerencją w autonomię sportu". Przyznał jednocześnie, że zarówno Ukraina, jak i Rosja muszą zrobić więcej, aby dostosować swoje obecne stanowisko do stanowiska MKOl.
Dziwi się bowiem, iż w kilku dyscyplinach sportowych Ukraińcy odmawiają rywalizacji przeciwko Rosji, wobec czego tracą szanse, by zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie.
- Strona rosyjska chce, abyśmy ignorowali wojnę, strona ukraińska chce, abyśmy izolowali każdego, kto ma rosyjski i białoruski paszport. Każde stanowisko jest diametralnie przeciwne naszemu stanowisku - zakończył Bach.
Czytaj także:
Pierwsze złoto dla Polski! "Atomówki" nie zawiodły!