A jednak. Zwrot ws. projektu "betonującego władzę"
Sekretarz generalny PKOl Marek Pałus ogłosił na wtorkowym posiedzeniu sejmowej Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, że władze PKOl ostatecznie wycofują się z pomysłu wprowadzenia ośmioletniej kadencji dla prezesa Radosława Piesiewicza.
We wtorek w Sejmie nie pojawił się za to główny zainteresowany, czyli prezes PKOl Radosław Piesiewicz (poleciał do Lozanny z Andrzejem Dudą). Na pytania posłów odpowiadał Sekretarz Generalny PKOl Marek Pałus.
Spotkanie komisji odbywało się w cieniu skandalu z udziałem posła Grzegorza Brauna. Obradujący posłowie usłyszeli jednak od przedstawicieli PKOl to, czego oczekiwali.
- Zapowiedziano nam, że PKOl przedstawi poprawkę do projektu i wycofa się z pomysłu przedłużenia obecnej kadencji prezesa do ośmiu lat. Wydłużenie i tak jednak nastąpi, bo PKOl chce, by wybory następowały wraz z cyklem olimpijskim, po każdych letnich igrzyskach. Najlepiej byłoby, gdyby zupełnie wycofano się z majstrowania przy statucie, ale cieszymy się chociaż, że udało się powstrzymać szkodliwy projekt betonowania władzy w PKOl - mówi posłanka KO Jagna Marczułajtis-Walczak.
Przypomnijmy, że o całej sprawie jako pierwszy poinformował dziennikarz Wirtualnej Polski Dariusz Faron. Dotarł do projektu zmiany statutu, który zakładał, że trwająca już czteroletnia kadencja obecnego prezesa PKOl, zostałaby automatycznie przedłużona do ośmiu lat. Pomysłodawcy argumentowali to koniecznością dopasowania przepisów do tych obowiązujących w MKOl.
Część środowiska sportowego biła na alarm, bo uznała to za próbę betonowania władzy w PKOl. Już samo wprowadzanie ośmioletniej kadencji budzi ogromne wątpliwości, a co dopiero, gdy robi się to już po wyborach.
Czytaj więcej:
Komarnicki spotka się z Nitrasem
Tusk o igrzyskach w Polsce. Zaskoczenie?