Ostro w polskiej kadrze! Narciarka nie gryzła się w język ws. trenera

Przed najlepszą polską biegaczką Izabelą Marcisz bieg na 30 kilometrów na igrzyskach olimpijskich. Po sprincie drużynowym wyraziła wyraźne obawy. - Trener nie słucha tego, co ja mówię i mam nadzieję, że nie zapłacę dużej ceny - powiedziała.

MG
Izabela Marcisz i Monika Skinder PAP / PAP/Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Izabela Marcisz i Monika Skinder
Reprezentantki Polski zajęły 9. miejsce w sprincie drużynowym kobiet. Dla zdecydowanie najmłodszej reprezentacji startującej w finale to sukces. - Strata do ósemki była dosyć spora ale myślę, że możemy być zadowolone z teamu. Walczyłyśmy ramię w ramię i byłam uskrzydlona, bez obciążenia psychicznego. Chciałam się cieszyć z biegu i startu na igrzyskach - powiedziała Izabela Marcisz przed kamerami TVP Sport.

Biegaczki musiały w ciągu 2 godzin pokonać po 6 razy po 1,5 kilometra, startując w bardzo szybkim tempie. - Nazwa team sprint mówi o tym że to sprint, ale trochę tak nie jest, bo na tych trasach jest mega ciężko pobiec 6 razy w dobrym czasie i dobrej dyspozycji. Dużo mnie kosztował półfinał i zastanawiałam się jak pobiegnę finał, bo byłam wypruta na ostatniej zmianie - zauważyła obrazowo Monika Skinder.

- Organizm troszkę się zregenerował i trzeba było lecieć dalej. Jestem bardzo zadowolona z 9. miejsca, bo nie jestem w szczytowej formie i w super dyspozycji, co pokazały moje wcześniejsze starty. Za kilka lat będziemy walczyć o wyższe lokaty - dodała Skinder.

Młodsza z reprezentantek zakończyła już rywalizację na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. - To moje pierwsze igrzyska, ale nie będę ich wspominać z wielkim uśmiechem na twarzy. Oczekiwałam troszkę czegoś innego, ale będę to odbierać jako doświadczenie i lekcję pokory. To mi pokazuje w którym jestem miejscu. Przede mną masa pracy, na MŚ U-23 jedziemy walczyć o medale, bo to nasza ranga zawodów. Na te mistrzostwa najbardziej się przygotowywałam, są tam dziewczyny na naszym poziomie - oceniła Monika Skinder.

Mocno eksploatowana Izabela Marcisz wystąpi w ostatnim biegu - na 30 kilometrów. Nie gryzła się ona w język. - Już po sztafecie było ciężko i tego nie ukrywam. Szkoda, że trener nie słucha tego, co mówię i mam nadzieję, że nie zapłacę za to dużej ceny przed następnymi startami. Za 3 dni mam biec na 30 kilometrów, według mnie to trochę krótki czas tym bardziej, że potem jadę na mistrzostwa świata w swojej kategorii wiekowej. Na te igrzyska plan był inny, ja jestem z nas dumna - podsumowała najlepsza polska biegaczka.

Czytaj także:
Stoch przerwał milczenie ws. kombinezonów
Rosjanie czują się dyskryminowani w Pekinie

ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcy
Czy zgadzasz się z opinią Izabeli Marcisz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×