Pekin 2022. Wielka faworytka ponownie poza trasą. "Nie mam wytłumaczenia"
Mikaela Shiffrin już trzykrotnie wypadała z trasy podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Amerykanka wróci do domu bez medalu w konkurencji indywidualnej.
- Wszystko ze mną w porządku. Dziękuję, ze nie pytałeś co się stało. Ale to pewnie twoje kolejne pytanie? - mówiła w wywiadzie dla Eurosportu po dojechaniu do strefy wywiadów. - Sama chciałbym wiedzieć co się stało. Naprawdę nie rozumiem co nie działa w moich przejazdach. Szczególnie podczas tego slalomu w kombinacji - dodała.
Amerykanka przyznała, że w czwartek czuła się bardziej zrelaksowana. - Może za mocno się starałam w slalomie i slalomie gigancie, i po prostu nie mogłam odnaleźć swojego rytmu. Tym razem byłam znacznie bardziej zrelaksowana. Mówiłam do siebie "Hej, to jest slalom. Wiem jak jeździć slalom. Będę jechać swoim tempem i naciskać na każdej bramce, żeby budować przewagę" - stwierdziła.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcyTo się udawało tylko przez chwilę. Shiffrin jechała agresywnie, ale nie dojechała do mety. Sama jednak nie jest w stanie tego wyjaśnić. - Nie chciałam się powstrzymywać, żeby tylko dojechać do mety. I tego nie zrobiłam. Ale nie pojechałam też na 110 procent. Po prostu jechałam, ale to też nie działało. Naprawdę nie mam dobrego wytłumaczenia na to co, się stało i możesz sobie wyobrazić jak bardzo mnie to denerwuje, bo ja zawsze chcę znaleźć wyjaśnienie - mówiła w trakcie rozmowy z dziennikarzem Eurosportu.
Czy to kwestia presji, która mogła być nałożona na Amerykankę? - Przez całą karierę czuję presję, szczególnie w ostatnich latach. Ale tutaj nie czułam, żeby mnie ona przytłaczała. Czułam się dobrze przygotowana, żeby poradzić sobie z presją na igrzyskach. Chciałam pojechać skutecznie i szybko - odparła.
Dla Shiffrin to jeszcze nie koniec igrzysk, ale koniec indywidualnych startów. W sobotę pojedzie ona w slalomie równoległym w rywalizacji drużyn mieszanych. To będzie jej ostatnia szansa na olimpijski medal w Pekinie.
Czytaj także:
Pekin 2022. Niesamowity gest Włoszki wobec rywalki
To dlatego Kamil Stoch wciąż czuje rozczarowanie. "Dwa razy otworzyła się przede mną szansa na medal"