Bobby Gunn: Będzie nokaut, padnę ja albo Adamek

Starcie Tomasza Adamka z Bobbym Gunnem zbliża się wielkimi krokami. Amerykanin, choć nie jest faworytem tego pojedynku, stara się podgrzać atmosferę. W rozmowie z Przeglądem Sportowym 36-letni pięściarz zapewnił, że w nocy z soboty na niedzielę kibice obejrzą nokaut.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- Zobaczycie świetną walkę, mogę to zagwarantować. Trenowałem jak nigdy dotąd. Przed poprzednimi starciami nie miałem takich ostrych sparingów, obozów i przygotowań. Jestem świetnie dysponowany, bez wątpienia znajduję się w życiowej formie! Już to mówiłem, ale powtórzę - jestem chory na pojedynek z Adamkiem. Wiem o nim wszystko i z pewnością wykorzystam to w ringu - powiedział Bobby Gunn w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Doświadczony Amerykanin przyznał, że z tak renomowanym rywalem jak "Góral" jeszcze się nie mierzył. - Dla mnie to najważniejsza walka w życiu i szansa na jaką długo czekałem. Powiem wam coś jeszcze: Adamek to absolutny numer jeden w tej wadze. Wielki bokser, bardzo dużo umie i za to go szanuję. Ale nie tylko dlatego tak mocno pracowałem. Adamka szanuję także jako człowieka. Jest wyjątkowy - prawdziwy dżentelmen. Nie gada jak wszyscy inni, nie wygłupia się, lecz poważnie traktuje swoją pracę. Dla mnie jest wyjątkowy i mam dla niego dużo respektu.

Jaki przebieg będzie miała walka, do której dojdzie w nocy z soboty na niedzielę? - Czeka nas wojna, już teraz mogę to przyrzec. I jeszcze coś: sędziowie nie będą potrzebni, bo nie oni zdecydują o wyniku. Żadnego punktowania. Kibice zobaczą nokaut, to pewne. Padnę ja albo Adamek. Ale myślę, że wygram i zdobędę pas IBF. To mój plan - stwierdził Gunn.

Dla Tomasza Adamka starcie z Amerykaninem będzie drugą obroną mistrzostwa świata. W lutym polski pięściarz bez trudu pokonał Johnathona Banksa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×