Polacy mają ogromny problem. Polska mistrzyni świata chce to zmienić

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Innym celem Justyny Marciniak i jej fundacji jest wyciągnięcie dzieci i młodzieży z wirtualnego świata. - Chodzi o współpracę z dziećmi zamkniętymi na rzeczywistość, czyli uzależnionymi od sieci, które nie potrafią się odnaleźć w dzisiejszym świecie i mają tylko wirtualnych znajomych. Takie dzieci mają coraz większą trudność z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami. W przyszłości kończyć się to może dysfunkcjami społecznymi, depresją, alienacją środowiskową czy po prostu - trudnością ze znalezieniem pracy czy wytyczeniem sensu życia.

- Są zamknięte na świat, co bardzo przekłada się na ich dorosłe życie. To rodzice często nieświadomie wpędzają dzieci w takie uzależnienia. "Masz, pobaw się tabletem, będę miała 5 minut spokoju" - tak to niestety wygląda. Jest to temat bardzo bagatelizowany i my jako pierwsza fundacja w Polsce będziemy się starali temu przeciwdziałać - twierdzi nasza rozmówczyni.

Nie zapomina także o młodzieży, która ma trudniejszy start do dorosłego życia niż inni. - Będziemy pomagać finansowo tym, którzy nie mają środków, żeby uprawiać sport, a często mają ogromny talent i zapał do pracy. Współpracować z dyrektorami placówek oświaty i domami dziecka. Docelowo chodzi nam o dzieci, które nie trenują sportu, bo nie mają na to szansy bez wsparcia finansowego.

- Z tym celem utożsamiam się najbardziej, ponieważ na początku swojej drogi miałam podobne problemy. Ja otrzymałam pomoc i chcę jej teraz udzielić innym. Czuję, że to jest moja misja. Takim dzieciakom będziemy chcieli dofinansowywać obozy, zapraszać na darmowe treningi, umożliwiać im rozwój osobisty poprzez sport i pokazać, że może być on przygodą na całe życie. Pierwsze dwa obozy odbędą się już w wakacje i będą to pierwsze w Polsce obozy profilowane. Oprócz tego, że mamy w fundacji świetnych trenerów, którzy użyczą nam swojej wiedzy i doświadczenia, będziemy również zapraszać znanych sportowców, którzy powinni zainspirować młodych ludzi do uprawiania sportu. Kto zadziała lepiej na ich wyobraźnię jak ich sportowi idole? Myślę, że to może ich przekonać - zapewnia.

Fundacja "Zmieniamy życie" zamierza nagłośnić problem z lekcjami wychowania fizycznego w szkołach, w których uczestniczy coraz mniej uczniów. Nagminne są zwolnienia z zajęć wypisywane przez rodziców, nie zdających sobie sprawy z zagrożeń wynikających z braku aktywności fizycznej ich dziecka.

- Niestety, problem zwiększającej się liczby zwolnień z W-F narasta i chcemy tutaj zacząć działać. To wręcz niewiarygodne, że w dzisiejszych czasach jest to takim problemem. Widziałam niedawno zdjęcie usprawiedliwienia od rodzica, które chciało zwolnić swoje dziecko z zajęć z powodu "zakwasów po zrobieniu 30 przysiadów". Jest to dla mnie niewiarygodne - jak takie dziecko ma być później gotowe do wysiłku fizycznego i normalnych codziennych obowiązków? To droga do kalectwa.

- Z drugiej strony trzeba się zastanowić, dlaczego dzieci nie chcą ćwiczyć na zajęciach? Być może są one nudne lub nauczyciele rzucają piłkę i pozwalają robić co się chce. Dziecko trzeba zainspirować, zaciekawić, zajęcia powinny być merytoryczne i przeprowadzone we właściwy sposób. Gdyby nauczanie sportu było prowadzone bardziej świadomie, społeczeństwo byłoby bardziej zdrowe, dzieci byłby bardziej zdyscyplinowane, rodzice byliby szczęśliwsi i spokojniejsi o przyszłość swoich dzieci, a Polska miałaby więcej sukcesów sportowych - z jej słowami trudno polemizować.

Fundacja "Zmieniamy Życie" chce także zaangażować się w pomoc młodzieży z ośrodków wychowawczych. - Chcemy im pokazać, że jest możliwe wyjście z trudnych sytuacji życiowych, że można zrobić coś fajnego w życiu niezależnie od tego gdzie się urodziliśmy i wychowaliśmy, w jakim środowisku i w jakich warunkach. Na pomoc mogą liczyć nie tylko najmłodsi, ale także sportowcy, którzy z powodu nieszczęśliwego zbiegu okoliczności czy kontuzji mają problemy z powrotem do sportu.

- Zdarzają się przypadki młodych ludzi, którzy przez kontuzje lub inne wypadki losowe tracą stypendia czy dotacje i mają problem z powrotem do sportu. Nasza fundacja będzie dochodziła praw takich osób i pomagała w powrocie do sportu - przekonuje Justyna Marciniak, która zdaje sobie sprawę, że w jej akcję musi zaangażować się państwo. - Na naszej pierwszej konferencji w Lublinie był obecny były wiceminister edukacji i marszałek województwa, co będzie regułą przy następnych spotkaniach - ujawnia.

Kilka tygodni temu wystartowała fundacja "Skok w marzenia" Moniki Pyrek, której celem jest pomoc finansowa młodym zawodnikom i propagowanie sportu wśród dzieci i młodzieży. Teraz akcję poprawy zdrowia wśród najmłodszych na jeszcze większą skalę zapoczątkowała Justyna Marciniak wraz ze swoim zespołem trenerów. Choć w innych dyscyplinach, łącznie zdobyły na międzynarodowych imprezach kilkadziesiąt medali, w tym wiele złotych. Jeśli Justyna Marciniak i Monika Pyrek przekonują, że sport jest szansą na zdrowe życie i rozwiązaniem problemu otyłości wśród dzieci, trzeba im uwierzyć.

Czy według Ciebie stan zdrowia dzieci i młodzieży w Polsce musi ulec poprawie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×