Samuel Eto'o: Podwójna korona nadal w naszym zasięgu

Po niedzielnej porażce Realu Madryt z Valencią (2:3) i jednoczesnej wygranej Barcy z Valladolid (4:1), strata Etoo i spółki do Królewskich wynosi już tylko cztery punkty. Według Samuela Eto'o, wyścig o mistrzowską koronę dopiero się zaczął.

Maciej Krzyśków
Maciej Krzyśków

W ćwierćfinale Ligi Mistrzów FC Barcelona zmierzy się z niemieckim Schalke Gelsenkirchen. Według Eto'o Barcelonę stać zarówno na sięgnięcie po Puchar Mistrzów, jak również na zdystansowanie Realu Madryt na finiszu rozgrywek. - Najważniejsza jest koncentracja - zaczynając środkowego napastnika, a na zawodnikach defensywnych skończywszy - przyznał Etoo i dodał: - Uważam, że to powinien być klucz do naszych ostatnich spotkań w tym sezonie zwłaszcza, że mamy jeszcze dwa cele do osiągnięcia.

Kameruńczyk uważa, że prasa na niewłaściwą osobę kieruje swoje zainteresowanie w ostatnich tygodniach. Eto'o sądzi, że to właśnie gwiazda Bojana Krkica, a nie Ronaldinho ma szansę świecić pełnym blaskiem w ostatnich meczach w tym sezonie Barcy. - Ronaldinho nie powinien już być informacją dnia, ale Bojan Krkic. On jest fenomenalny i może strzelać nawet po trzy gole w kolejnych naszych meczach - uważa Kameruńczyk.

Po porażce z Valencią w półfinale Pucharu Króla FC Barcelona marzenia o potrójnej koronie musi odłożyć co najmniej do przyszłego sezonu. Przed meczem z Realem Valladolid część fanów wyrażała głośno dezaprobatę z powodu porażki w dwumeczu z podopiecznymi Ronalda Koemana. - Nie dziwię się im, bo kibice mają prawo wyrażać emocje, które czują. To jest część tej gry, ale nie uważam, żeby gwizdanie było czymś złym - dodał Eto'o.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×