Otylia Jędrzejczak: Już dawno nie mogłam się tak doczekać pierwszego zgrupowania

Otylia Jędrzejczak w rozmowie z Przeglądem Sportowym wyjaśnia, dlaczego zdecydowała się na rozstanie z trenerem Pawłem Słomińskim oraz zdradza, jak wygląda współpraca z nowym szkoleniowcem.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

- Nie chcę wchodzić w szczegóły i opowiadać co trener Słomiński wykonywał lepiej, a co gorzej. Powiem tak: zdecydowałam się zmienić szkoleniowca, ponieważ uważam, że to dla mnie dobra decyzja. Przeanalizowałam wszystkie za i przeciw. Bardzo cenię współpracę z Pawłem Słomińskim, dziękuję mu za osiem lat wspólnych sukcesów. Nie jestem już jednak osiemnastolatką, która pojawiła się na basenie AZS AWF Warszawa. Życie to pewnego rodzaju etapy i wyzwania. My też jesteśmy tylko ludźmi, też się męczymy, trening wywołuje u nas nerwowość. Trzeba to zrozumieć - zaapelowała w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

- Spotkałam się z trenerem Białeckim oraz Jolą i Sebastianem Krzepotami, czyli osobami, które pomagają mi teraz wrócić na szczyt. Porozmawialiśmy o tym, jak wszystko ma wyglądać, jaki jest mój stan i zdecydowaliśmy się walczyć. Do dwustu metrów podążamy inną ścieżką niż kiedyś. Nie od ośmiuset przez czterysta metrów, lecz taką, w której punktem wyjścia jest sprint. Jak się czuję? Półtora roku po przerwie dało mi się we znaki, jednak z drugiej strony w tym czasie naprawdę porządnie odpoczęłam. Dużo nadziei wlały we mnie także starty Justyny Kowalczyk i Adama Małysza w Vancouver. Już dawno nie mogłam się tak doczekać pierwszego zgrupowania... - przyznała pływaczka.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×