Kolarstwo torowe. Olimpijska kopalnia medali

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Panoramic  / KACZKOWSKA Justyna, PAWŁOWSKA Katarzyna, PIKULIK Daria, PŁOSAJ Nikol (ME 2016)
PAP / Panoramic / KACZKOWSKA Justyna, PAWŁOWSKA Katarzyna, PIKULIK Daria, PŁOSAJ Nikol (ME 2016)
zdjęcie autora artykułu

Mistrzostwa świata w Hongkongu były najlepszymi w historii polskiego kolarstwa torowego. - Mamy fundament, na którym zbudujemy coś wielkiego - mówi prezes PZKol Dariusz Banaszek. Tor na igrzyskach olimpijskich ma być polską kopalnią medali.

Chcemy zrobić w Pruszkowie Manchester i być drugą Wielką Brytanią. A może nawet i lepiej.

Prezes Banaszek mówi wprost: - Naśladujemy Brytyjczyków, ale chciałbym, żeby za trzy i pół roku to inni mówili o Polsce: "mają bardzo fajny program, zróbmy coś podobnego!".

Światła na Wyspy

Wielka Brytania to dziś w kolarstwie torowym wzór z Sevres. Na igrzyskach w Rio jej reprezentanci zdobyli na welodromie 11 z 20 medali. A drużyny panów i pań biły własne rekordy świata w biegu pościgowym.

Wszystko to efekt odpowiedniej selekcji zawodników oraz programu szkolenia, którą tamtejsze kolarskie władze wprowadziły już w latach dziewięćdziesiątych.

ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani

Dziś brytyjski związek dysponuje budżetem w wysokości 30 milionów euro, a w Rio jego zawodnicy korzystali z powstałych w "Laboratorium X" specjalnych strojów ("The Telegraph" szacuje, że zyskali dzięki nim ok. 5 proc. przewagi nad rywalami) oraz zaprojektowanych wspólnie z inżynierami McLarena rowerów.

My w technologicznym wyścigu jeszcze nie uczestniczymy. Uczymy się jednak szkolić i selekcjonować talenty. A "Narodowy Program Rozwoju Kolarstwa" - w pełnej krasie wystartował pod koniec 2014 roku - przynosi pierwsze efekty.

Szkoły i badania

Nasze szkolenie to piramida. Jej pierwszy poziom to systematycznie otwierane szkółki kolarskie, których w 2020 ma być w Polsce 200.

Ich najbardziej utalentowani absolwenci już dziś mogą trenować w jednym z trzech Kolarskich Ośrodków Szkolenia Sportowego Młodzieży (Kalisz, Kielce, Pruszków) lub jednej z trzech Szkół Mistrzostwa Sportowego (Świdnica, Toruń, Żyrardów). Tych pierwszych do 2020 roku ma powstać jeszcze 5-6.

Szkolenie PZKol łączy z selekcją, którą finansuje Ministerstwo Sportu i Turystyki.

- Co roku w listopadzie razem z warszawskim Instytutem Sportu badamy około 140-150 zawodników w wieku 16-18 lat, aby znaleźć wśród nich tych, którzy mają cechy psychofizyczne pozwalające osiągać im wyniki na poziomie mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich - wyjaśnia szef wyszkolenia federacji Andrzej Piątek.

Rok temu testy poszły jeszcze dalej. - Zbadaliśmy około tysiąca dzieci z naszych szkółek, tych w wieku 10-12 lat. Podobnie będzie teraz. Dzięki temu za kilka lat uzyskamy wiedzę na temat tego, jakie cechy powinien posiadać zawodnik w tym wieku, aby prognozować jego potencjał jako seniora - wyjaśnia Piątek. - Od dawna robią tak Brytyjczycy. Chodzi o to, aby nie inwestować w tych, którzy do kolarstwa się nie nadają.

PZKol wspiera też trenerów, organizują konferencje szkoleniowe. Na ostatniej obecny był między innymi ekspert do spraw optymalizacji pozycji zawodnika na towerze Gerard Rietjens czy były trener Rafała Majki i Petera Sagana z nieistniejącej już Tinkoff Saxo. Słuchaczy? Ponad 200.

Owoce z Hongkongu

Pierwsze owoce zebraliśmy w ubiegły weekend. MŚ w Hongkongu były najlepszymi w dziejach polskiego kolarstwa torowego. Biało-Czerwoni przywieźli z nich złoto, brąz oraz trzy czwarte miejsca. - A w klasyfikacji punktowej zdobyliśmy 32 oczka, czyli 4 więcej niż rok temu - dodaje Piątek.

Postęp, jaki zrobiliśmy w ostatnich latach, najlepiej oddają liczby. I zestawienie medali, które przywozimy z imprez mistrzowskich.

Rok juniorzy młodzieżowcy seniorzy suma
20132147
2014102518
2015203831
201613101033

- Mamy progres z roku na rok, kalkulacja jest prosta - mówi Piątek. - W ciągu 4 lat budżet PZKol wzrósł o 10 proc., a nasze wyniki o 500 proc. Wystarczyło zoptymalizować wydatki. Dziś inwestujemy po prostu we właściwe organizmy. Mamy odpowiedni obiekt, stworzyliśmy program i zbudowaliśmy sztaby szkoleniowe. Dzięki temu wyniki w Hongkongu nie były przypadkiem.

Jedna rodzina

Jeszcze dekadę temu najwięcej emocji kibicom kolarstwa w Polsce dawał Sylwester Szmyd, którego głównym zadaniem było podczas wielkich tourów pomaganie innym. Dziś takim wybitnym "gregario" jest Maciej Bodnar, ważne miejsce w światowym peletonie zajmują Michał Gołaś i Paweł Poljański, a gwiazdami są już Rafał MajkaMichał Kwiatkowski czy Katarzyna Niewiadoma.

Dla PZKol oczkiem w głowie staje się jednak przede wszystkim tor, bo tam na IO do rozdania jest 20 medali.

- Mamy ogromny potencjał i wspaniałą młodzież, której zazdrości nam cały świat - nie ma wątpliwości Banaszek. A Piątek dodaje: - Dopiero zaczynamy budowę. Brytyjczycy, Niemcy czy Francuzi dotarli już do granicy. Nie mają takich rezerw jak my.

Mistrzem świata jest dziś Adrian Tekliński, rok temu tęczową koszulkę w Londynie zgarnęła Katarzyna Pawłowska. W Hongkongu czwarte miejsca zajęli Daria Pikulik, Krzysztof Maksel i sprinterzy, a Szymona Sajnoka mistrz świata w omnium Benjamin Thomas nazwał "polskim Peterem Saganem".

Trudno się więc dziwić, że prezes Banaszek o przyszłości polskiego toru mówi jasno i krótko: - Mamy fundament, na którym budujemy coś nowego. Coś wielkiego.

Źródło artykułu:
Czy Polak w Tokio zostanie mistrzem olimpijskim w kolarstwie torowym?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)