IO w Tokio: dramatyczna sytuacja polskich sportowców. Nie będą mieli gdzie trenować

Tor w Pruszkowie jest jedynym obiektem w kraju, na którym kolarze mogą przygotowywać się do igrzysk olimpijskich. Wiele wskazuje na to, że wkrótce stracą taką możliwość. Być może nie odbędą się nawet mistrzostwa Polski.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
polscy kolarze torowi Materiały prasowe / www.pruszkow2019.pl / Na zdjęciu: polscy kolarze torowi
Od piątku do niedzieli (20-22.09.) na pruszkowskich obiekcie odbywają się międzynarodowe zawody w kolarstwie torowym - Orlen Grand Prix Polski. To kolejna - po rozegranych pół roku temu mistrzostwach świata (więcej szczegółów TUTAJ >>) - duża międzynarodowa impreza na polskim torze. Kibice będą mogli obejrzeć w akcji nie tylko polską czołówkę (m.in. medalista MŚ Mateusz Rudyk czy Wojciech Pszczolarski), ale również złotą medalistkę IO w Rio de Janeiro Katie Archibald czy mistrza świata Rogera Kluge.

Dzień przed zawodami na torze w Pruszkowie pojawiła się pani... komornik. Działając na zlecenie Mostostalu Puławy, któremu Polski Związek Kolarski jest winny około 10 mln złotych (szczegóły historii tego długu znajdziesz na końcu artykułu) przejęła m.in. maszyny startujące zawodników oraz urządzenie do pomiaru czasu. Wydawało się, że GP Polski się nie odbędzie. Mielibyśmy międzynarodowy skandal. Ostatecznie udało się dojść do porozumienia i zajęte ruchomości zostały oddane na czas trwania zawodów do użytku. Są jednak oklejone komorniczymi banderolami. Wstyd.

"Ta sytuacja nas już irytuje"

- Nie ukrywam, że czynności komornicze wykonane dzień przed Grand Prix Polski nie były przypadkowe - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty radca prawny reprezentujący Mostostal Puławy, Jarosław Makarewicz. - Chcieliśmy dać wyraźny sygnał zarządowi Polskiego Związku Kolarskiego, iż ta sytuacja nas już irytuje. Czekamy od końca grudnia 2018 na jakąkolwiek informację w sprawie rozwiązania problemu zadłużenia. To trwa zbyt długo.

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Polska - Ukraina. Dawid Konarski: To były sparingi. Jesteśmy fajnie rozgrzani

- Orlen Grand Prix Polski odbędzie się bez problemów - powiedział nam Konrad Ulanicki, dyrektor pruszkowskich zawodów. - Kibice nie muszę się obawiać, będą świadkami wielkich emocji sportowych. Zapraszamy wszystkich do Pruszkowa.

Mostostal dał więc do zrozumienia, że ma już dość patowej sytuacji. Postraszył dłużnika, co prawda nie dopuścił do międzynarodowego skandalu, ale można się spodziewać, że z kolejnego kroku już się nie wycofa.

10 mln zł potrzebne od zaraz

A przecież w kolejny weekend (27-29.09.) w Pruszkowie mają się odbyć mistrzostwa Polski w kolarstwie torowym. Czy do nich dojdzie?

- W poniedziałek ma się odbyć zarząd PZKol. Jeżeli działacze nie przekażą nam konkretnych ustaleń w sprawie spłaty 10 mln zł długu, to jesteśmy w stanie zabrać maszyny startowe i urządzenia do pomiaru czasu - przyznał Makarewicz.

Co to oznacza? Brak możliwości przeprowadzenia mistrzostw Polski, a patrząc długoterminowo... - Polscy kolarze przygotowujący się do igrzysk olimpijskich w Tokio, nie będą mieli gdzie trenować - dodał Makarewicz.

To już poważny problem. Przecież nasi zawodnicy muszą po pierwsze nadal walczyć o kolejne kwalifikacje olimpijskie, po drugie szlifować formę przed Tokio. Kolarstwo torowe jest dyscypliną, która ma nam przynieść medal, może nawet medale.

Tor zostanie zlicytowany?

PZKol oczywiście nie ma możliwości spłaty 10 mln zł długu. Kolarska centrala nie ma na kontach ani złotówki, a ta dramatyczna sytuacja jest związana z tym, co stało się jesienią 2017 roku (seksafera, którą opisaliśmy jako pierwsi WIĘCEJ TUTAJ >> oraz fatalne decyzje ówczesnego prezesa spowodowały, że najpierw wycofali się wszyscy sponsorzy, a potem minister sportu Witold Bańka zdecydował o wstrzymaniu bezpośrednich dotacji).

Obecny zarząd PZKol nie wyczaruje więc nagle środków finansowych. - Sytuacja jest patowa - stwierdził wiceprezes związku, Sebastian Rubin. - Błędy naszych poprzedników doprowadziły do tego, że jesteśmy pod ścianą.

- Mój klient jest bardzo zdeterminowany. Jest gotowy, aby doprowadzić do licytacji komorniczej całego toru. Wartość została oszacowana na nieco ponad 86 mln złotych - poinformował Makarewicz.

"Nie udało już się spotkać z ministrem"

W styczniu 2019 roku - kilka tygodni przed MŚ - Mostostal Puławy również próbował ostatecznie zakończyć sprawę zadłużenia toru. Kiedy okazało się, że mistrzostwa świata są zagrożone, wówczas doszło do kilku spotkań przedstawicieli tej spółki, z ówczesnym zarządem PZKol oraz ministrem sportu.

Strony ustaliły, że MŚ odbędą się bez przeszkód, a pracownicy MSiT przeanalizują możliwość rozwiązania tej sytuacji. W grę wchodziła m.in. spłata zadłużenia przez Centralny Ośrodek Sportu w zamian za przejęcie obiektu. Pomysł spodobał się zarówno Mostostalowi jak i działaczom kolarskim. Niestety, minęło 8 miesięcy, a konkretów brak.

- Rzeczywiście przed wiosennymi mistrzostwami świata w Pruszkowie mieliśmy kilka spotkań z ministrem sportu oraz działaczami PZKol. Efektem naszych rozmów była obietnica, że znajdzie się sposób na rozwiązanie tego wieloletniego długu. Niestety, od tamtego czasu nie udało się już spotkać z ministrem, nie otrzymaliśmy żadnej informacji, jak ma wyglądać spłata zobowiązań - potwierdził Makarewicz.

Zwróciliśmy się z oficjalnym zapytaniem do biura prasowego ministerstwa. Jak tylko otrzymamy wyjaśnienia, dlaczego sprawa nie ruszyła się ani krok do przodu, przekażemy je na łamach WP SportoweFakty.




Historia długu PZKol.
2007 - Mostostal Puławy wybudował tor kolarski w Pruszkowie za 92 mln zł. ale w związku ze zmianami, które wprowadziła Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) należało wykonać prace dodatkowe. Wartość - 5,3 mln zł. Faktura za prace dodatkowe nie została zapłacona.
2007-2016 - PZKol mimo wielu obietnic nie zdołał spłacić długu
grudzień 2016 - sąd podjął ostateczną decyzję, że PZKol ma oddać Mostostalowi Puławy cały dług z odsetkami, nieco ponad 9 mln zł
listopad 2017 - dług rośnie, wynosi ok. 10 mln zł, Rybak po raz pierwszy wprowadził do związku komornika
wiosna 2018 - Mostostalowi Puławy udało się odzyskać ponad milion złotych, dług spadł do poziomu mniej więcej 8,5 mln zł
maj 2018 - PZKol i Mostostal Puławy podpisały ugodę, na mocy której związek ma spłacić dług w ciągu dwóch lat, I ratę (300 tys. zł) ustalono na koniec września 2018, drugą - na koniec roku
wrzesień 2018 - PZKol nie zapłacił I raty ugody
listopad 2018 - Rybak na spotkaniu z ministrem sportu i prezesem PZKol obiecał, że zaczeka do końca roku z wprowadzaniem po raz drugi komornika
styczeń 2019 - PZKol nie zapłacił również II raty zgodnie z zawartą ugodą, prezes Mostostalu Puławy podejmuje decyzję o wprowadzeniu do związku komornika, dochodzi do spotkania z ministrem sportu w efekcie, którego Mostostal zgadza się zaczekać
wrzesień 2019 - dług znów wzrósł do poziomu 10 mln zł, komornik sądowy dzień przed Orlen Grand Prix Polski okleja banderolami ruchomości (m.in. maszyny startujące oraz urządzenie do pomiary czasu) na pruszkowskim torze

Czy polscy kolarze torowi zdobędą medal podczas IO w Tokio?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×