Groźny wypadek w Tour de France. Wściekły kolarz zaapelował do kibiców

Yves Lampaert dojechał do mety, ale z bardzo bolesny urazem. Wszystko przez kraksę, do której doszło, bo na trasie nagle pojawił się... pies.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
pies na trasie Tour de France Twitter / Na zdjęciu: pies na trasie Tour de France
Tegoroczny Tour de France wchodzi w kluczowy moment. W piątek kolarze ukończyli 13. etap, a zmagania zakończą już w najbliższą niedzielę. W mediach jednak wciąż jest głośno o tym, co wydarzyło się dzień wcześniej.

W pewnym momencie doszło do kraksy. Wszystkiemu winny był... bezpański pies. Zwierzę nagle wbiegło na ulicę, gdy nadjeżdżał rozpędzony peleton z kilkudziesięcioma zawodnikami.

Jednym z największych pechowców był Yves Lampaert. Belg zaliczył upadek, przez co nabawił się bolesnego urazu. Do mety musiał jechać z mocno obitym i zdartym udem. Nie dziwi, że był wściekły.

"Wypadek z powodu psa w peletonie. Powtarzam po raz kolejny: trzymajcie swoje psy w domu!" - napisał w mediach społecznościowych.

Zwierzę nie jest niczemu winne. Na szczęście pies wbiegł na trasę w momencie, gdy kolarze nie jechali z największą prędkością, bo inaczej mogłoby dojść do znacznie większego dramatu.

Jest zakażony koronawirusem. Podjęto zaskakującą decyzję >>

Zanim wygrał królewski etap, zrobił to! "Trafił za trzy punkty" [WIDEO] >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2012 zmieniła wygląd. Nie poznasz jej!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×