Niespełna kilometr! Znów peleton Giro "pożarł" uciekiniera tuż przed metą
Wiele emocji dostarczył 4. etap Giro d'Italia. Na ostatnich kilometrach z ucieczką ruszył Filippo Ganna, ale nie mógł cieszyć się z wygranej. Peleton doścignął Włocha na 500 metrów przed metą. Zwyciężył Jonathan Milan.
I właśnie tam do ataku ruszył Filippo Ganna z grupy INEOS Grenadiers. Zresztą Włoch już na początku etapu załapał się do ucieczki, ale zrezygnował z ataku już po 20 kilometrach i poczekał na peleton. Jak widać, miał swój scenariusz na ten etap.
Włoski kolarz na 4 kilometry przed metą próbował zaskoczyć rywali. Ganna zyskał przewagę nad peletonem. Na szczycie miał 5-7 sekund zapasu nad grupą pościgową. Wydawało się, że odniesie zasłużone zwycięstwo
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarzeNic bardziej mylnego. Na ostatnich metrach tempo zwiększył peleton i po szaleńczej pogonii na 500 metrów przed metą Ganna został dogioniony. Duża w tym zasługa zawodników grupy Lidl-Trek.
Następnie rozpoczął się sprint, w którym najlepszy był właśnie kolarz Lidl-Treka, Jonathan Milan. Na podium stanęli Kaden Groes i Phil Bauhaus. Stanisław Aniołkowski był szesnasty, a Rafał Majka zajął 124. miejsce.
Liderem klasyfikacji generalnej jest Tadej Pogacar (UAE Team Emirates), który ma 46 sekund przewagi nad Geraintem Thomasem (INEOS Grenadiers) i 47 sekund zaliczki nad Danielem Martinezem (Bora-hansgrohe). Majka jest 54., a Aniołkowski jest 134.
Czytaj także:
Defekt i upadek nie powstrzymał gwiazdora. A później wielkie słowa o Polaku
Ruszyło Giro d'Italia: ten kolarz miał niespotykanego pecha. Zobacz, co się stało