Legia w mocnej ofensywie: transfery robią wrażenie!
Eksperci są pod dużym wrażeniem ruchów kadrowych Legii Warszawa, która w imponujący sposób szturmuje rynek transferowy przed sezonem 2023/2024. Klub ze stolicy właśnie pozyskał byłego mistrza G-League, jest też nowa umowa Arica Holmana.
Dlatego też szef Jarosław Jankowski - tuż po zakończeniu rozgrywek - zakasał rękawy i mocno wziął się do pracy, by zbudować jak najwyższy budżet. Tę misję można uznać za udaną, czego dowodem są ostatnie ruchy na rynku transferowym.
Legia wykonała kilka imponujących ruchów, zaczynając od transferów reprezentantów Polski: Michała Kolendy (przeszedł z Trefla po wielu latach gry) i Jakuba Schenka - w obu przypadkach mówimy o umowach długoterminowych. Obaj dołączyli do podpisanych już wcześniej Dariusza Wyki i Grzegorza Kulki.
Po zakontraktowaniu kadrowiczów, trener Wojciech Kamiński i Jarosław Jankowski skupili się na rynku zagranicznym. W krótkim odstępie czasu Legii udało się pozyskać czterech obcokrajowców, którzy mają stanowić o sile zespołu w nadchodzącym sezonie. Ruchy kadrowe klubu ze stolicy są imponujące.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"Najpierw pozyskano Shawna Pipesa, króla strzelców ligi czeskiej, do którego szybko dołączył inny Amerykanin: Raymond Cowels. Będzie to dla niego kolejny (czwarty) sezon na parkietach Orlen Basket Ligi.
Koszykarz ostatnio występował w Falco-Vulcano Energia KC Szombathely (zespół, który - podobnie jak Legia - zagrał w Basketball Champions League). Na parkietach węgierskiej ekstraklasy Cowels średnio notował ponad 12 punktów, trafiając z ponad 40-procentową skutecznością z dystansu. Teraz Amerykanin - jako mistrz Węgier - ponownie będzie zdobywał punkty dla Legii Warszawa.
Zdecydowanie najgłośniejszym ruchem transferowym warszawskiego zespołu było podpisanie nowego kontraktu z Aric'em Holmanem, który zrobił furorę w ostatnim sezonie. Choć jeszcze w poniedziałek greckie portale pisały o tym, że 26-letni Holman wyląduje w mocnym klubie AEK Ateny.
Dzień później podjął ostateczną decyzję, mając na stole trzy oferty: AEK, Legię i... WKS Śląsk Wrocław. Ten ostatni klub także mocno naciskał, przekonując wizją sporej liczby meczów w EuroCupie. Finalnie zawodnik zdecydował się na grę w Legii, która we wrześniu przystąpi do eliminacji Basketball Champions League.Ostatnim ruchem Legii jest pozyskanie 26-letniego Christiana Vitala, mistrza G-League z zespołem Rio Grande Valley Vipers (było to w 2022 roku). Amerykanin notował wtedy średnio 12.8 punktu i 3 asysty, trafiając z dystansu na 41-procentowej skuteczności. Później dołączył do kanadyjskiego Hamilton Honey Badgers, sięgając z tą drużyną po tytuł mistrzowski. Koszykarz został uznany MVP finałowego spotkania.
Warto odnotować, że po zakończeniu sezonu w lidze kanadyjskiej CEBL Vital wystąpił w Lidze Letniej NBA, gdzie próbował swoich sił w barwach Toronto Raptors. Angażu w najlepszej lidze świata jednak nie otrzymał i ponownie wrócił do G-League. Ostatnio znów prezentował swoje umiejętności w lidze kanadyjskiej. Teraz zadebiutuje na polskich parkietach. To będzie dla niego duże wyzwanie sportowe. W Legii przekonują jednak, że Vital ma ogromny potencjał i za kilka lat będzie występował na poziomie Euroligi.
- Christian to zawodnik mogący łączyć grę na dwóch pozycjach - rozgrywającego i rzucającego obrońcy. Koszykarz z dużym doświadczeniem w grze w USA, nie miał okazji jeszcze grać w Europie. Potrafi grać po obu stronach boiska zarówno w ataku jak i w obronie. Zwłaszcza jego postawa w defensywie wywarła na mnie wrażenie i mam nadzieję, że z takim samym zaangażowaniem będzie grał także w Orlen Basket Lidze i europejskich pucharach - zaznacza trener Wojciech Kamiński.
To nie koniec ruchów transferowych Legii Warszawa. Na dniach można spodziewać się kolejnych nowych zawodników, którzy uzupełnią skład drużyny przed sezonem 2023/2024. Jednak już teraz kadra Legii może się podobać.
Zobacz także:
- Andrzej Urban: Brak gry w pucharach był zaskoczeniem
- Arkadiusz Miłoszewski, trener mistrza Polski: Bez podpalania i przepłacania