Miś nie znał litości - trenerski dwugłos po meczu Znicz Basket Pruszków - Siarka Tarnobrzeg

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podopieczni Zbigniewa Pyszniaka udowodnili, że w tym sezonie będę się liczyć w walce o awans do ekstraklasy. Siarka Tarnobrzeg pokonała w Pruszkowie drużynę Znicza Basket 68:63, a bohaterem gości był Piotr Miś (25 punktów i 12 zbiórek).

Roman Skrzecz (szkoleniowiec Znicz Basket Pruszków): W całym meczu wykonaliśmy tylko siedem rzutów wolnych i to we własnej hali. Nie wiem, z czego to wynika. Czy z dobrej obrony Siarki, czy też naszej słabej gry jeden na jeden. W trzeciej kwarcie nie wykorzystaliśmy kilku kontrataków. Zabrakło tych punktów w końcówce. Miś grał z łatwością, a moi zawodnicy momentami odbijali się od niego jak od ściany. Debiut Michała Świderskiego był udany. Szarpną naszą grę w pierwszej połowie i dobrze spisał się w obronie, z której jest znany. Gorzej było w drugiej, ale wyraźnie brakowało mu jeszcze zgrania w ataku.

Zbigniew Pyszniak (szkoleniowiec Siarki Tarnobrzeg): Kluczem do zwycięstwa była nasza uważna gra w drugiej połowie. W pierwszej popełniliśmy aż 14 strat, większość bardzo głupich. Po przerwie udało nam się je zminimalizować. Zawsze ciężko gra się nam z drużyną z Pruszkowa, dlatego zwycięstwo na wyjeździe bardzo cieszy. Pokazaliśmy charakter, a w ataku mądrą i skuteczną grę. Prosiłem Piotrka w przerwie, aby w drugiej połowie częściej wypracowywał sobie pozycję pod koszem. Ma długie ręce i potrafi dobrze się zastawić, dzięki czemu rozgrywający mogą mu dobrze dograć piłkę. Udało się to wykorzystać.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)