Druga ofiara ataku w Niemczech. Nie żyje 18-letni Ukrainiec
W Niemczech dwaj młodzi ukraińscy koszykarze zostali zaatakowani przez grupkę mężczyzn. Kilkanaście dni po ataku ze szpitala napłynęły tragiczne wieści.
Obaj poszkodowani zostali natychmiastowo przewiezieni do szpitala. Życia Jermakowa nie udało się uratować - lekarze stwierdzili zgon (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ). W kontekście Kozaczenki doniesienia były zdecydowanie bardziej optymistyczne. Pojawiały się nawet informacje, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Kilkanaście dni później napłynęły jednak tragiczne wieści. Doniesienia o powrocie Artema Kozaczenki do zdrowia okazały się zbyt pochopne. 18-letni koszykarz zmarł w szpitalu. Informacje te przekazał klub, w którym grał, ART Giants.
"Artem cieszył się ogromną popularnością wśród kolegów z drużyny, trenerów i przyjaciół. Każdy ma do powiedzenia o nim tylko pozytywne słowa. Oprócz wielkiego talentu i zdyscyplinowanego poświęcenia się koszykówce, Artem był radosny, z poczuciem humoru i otwartym człowiekiem" - czytamy w oświadczeniu klubu.
Jak poinformował portal sport.24tv.ua, wcześniej policja aresztowała już trzech nastolatków podejrzanych o atak na koszykarzy. Głównym sprawcą jest 15-letni Niemiec tureckiego pochodzenia, który na co dzień mieszka w Gelsenkirchen.
Zobacz także:
Nie żyje Robert Reid. Miał kosmiczne liczby